Na tydzień przed republikańskimi prawyborami w Karolinie Południowej religijni konserwatyści w USA odmówili poparcia liderowi wyścigu do nominacji prezydenckiej w GOP Mittowi Romneyowi. Wezwali do głosowania na byłego senatora z Pensylwanii Ricka Santorum, który od dawna prezentuje zdecydowanie chrześcijańskie poglądy na temat życia nienarodzonego czy małżeństwa. Wielokrotnie zapowiadał on również nominację konserwatystów do Sądu Najwyższego, który przecież zalegalizował w USA aborcję i ma wielki wpływ na wprowadzanie w życie obyczajowych norm- informuje TVN24.  Santorum chce by sędziowie uchylili wyrok Roe vs Wade, który w 1973 roku usankcjonował zabijanie dzieci nienarodzonych. „Jestem zdecydowanym, konsekwentnym konserwatystą. Potrzebujemy kogoś tak właśnie kontrastującego z prezydentem Obamą, aby go pokonać, a nie kogoś, kto nie zajmuje jasnego stanowiska w różnych sprawach” - powiedział Santorum w CBS. Santorum niegdyś w rozmowie z FOX News przypominał, że Romney, gdy był gubernatorem Massachusetts miał liberalne poglądy w sprawach obyczajowych.

 

Wydaje się jednak, że wsparcie religijnej prawicy nie przeszkodzi Romneyowi w nominacji. Wygrał on już poprzednie dwa prawyborcze starcia i wszystko wskazuje na to, że Karolina Południowa również będzie jego sukcesem. Według TVN24 Wielu komentatorów zwraca uwagę, że wsparcie chrześcijan dla Santorum  przyszło zbyt późno. Na dodatek wielu konserwatystów popiera Newta Gingricha, który jest wciąż traktowany przez wielu prawicowców jako najlepszy kontrkandydat dla Obamy. Na dodatek Gringrich naprawdę dobrze radzi sobie w debatach i jego zwolennicy liczą, że pokaże swoją siłę w dzisiejszej i czwartkowej debacie w Karolinie Płd.  Najistotniejsze jest jednak pytanie czy przy ewentualnej nominacji Romneya, religijny wyborcy zacisną zęby i zagłosują na mormona? W końcu przeciwko niemu stanie osoba, która również często powołuje się na Jezusa i mimo mieszania Ewangelii z lewackimi przesądami może wydawać się mniej niebezpieczna niż członek jednego z najdziwniejszych sekt w USA. By zobrazować Polakom problem amerykańskiej prawicy można porównać go do sytuacji, w której w Polsce naprzeciw siebie stanąłby „katolik” uważający, że aborcja i związki gejowskie  nie są sprzeczne z Ewangelią a ktoś taki jak Świadek Jehowy, który na dodatek uważałby, że można mieć kilka żon a jego kościół byłby zbudowany na wzór masońskich lóż. Kogo byśmy wybrali?


Łukasz Adamski