Urzędnicy zapewniają, że remont nie ma żadnego związku z wypadkiem prezydenta.

„Torowisko jest w dramatycznym stanie, o remont wnioskujemy od lat.” - tak mówią o torowisku pracownicy łódzkiego MPK.

 – Już szykujemy ten remont. Studium wykonalności będzie gotowe do końca miesiąca – odpowiada urząd w Łodzi.

Prezydent Komorowski chwilę po tym, jak z torów wypadł tramwaj, którym jechał z Łodzi do Lutomierska żartował w swoim stylu: „Oj, podejrzewam tutaj konkurencję!„

Dziś już wiadomo, że „prezydencki” skład wypadł z torów najpewniej z powodu fatalnego stanu torowiska.

- Słoneczko przygrzało, pojawiły się naprężenia. Jechałem pomalutku, ale i tak mogłem tylko obserwować, jak skład mi "odpływa" z torów – opowiada tvn24.pl Tomasz Adamkiewicz, motorniczy i właściciel prywatnego składu, który przewoził prezydenta.

Dokładne okoliczności wypadku bada specjalna komisja powołana przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi. Na jej wnioski trzeba będzie poczekać.

Wypadałoby, żeby prezydent „wypadał” częściej, to może w końcu dokonano by remontów całej trakcji kolejowej, zbudowano autostrady łączące wschód z zachodem i północ z południem, czy wyremontowano by ulice.

KZ/Tvn24.pl