Robert Spaemann w wywiadzie dla niemieckiego oddziału Catholic News Agency podkreślił, że zmiana praktyki sakramentalnej oznacza „zerwaniem z najbardziej fundamentalnym antropologicznym i filozoficznym nauczaniem o ludzkim małżeństwie i seksualności”. Filozof wskazał także na to, że dokument Franciszka w istocie zrywa z zasadami przypomnianymi przez św. Jana Pawła II w „Familiaris consortio”.

Spaemann odrzucił również uwagi na temat etyki sytuacjonistycznej, która sprzeczna jest z etyką norm, a także papieskie wezwania do zaprzestania oceniania działań i czynów osób, które są jawnie sprzeczne z etyką seksualna Kościoła. „Jeśli chodzi o zachowania, które są obiektywnie sprzeczne z chrześcijańskim porządkiem życia, chciałbym dowiedzieć się od papieża po jakim czasie i pod jakimi warunkami to obiektywnie grzeszne zachowanie staje się zachowaniem miłym Bogu – pytał filozof.

Jednym pociągnięciem pióra – uzupełniał Spaemann – papież wprowadził Kościół w sytuację schizmy, i to nie schizmy na peryferiach, ale w samym centrum Kościoła. Dokument papieski, zdaniem filozofa, może być też wykorzystywany do gnębienia wiernych doktrynie kapłanów i biskupów.

Pod koniec rozmowy zaś Spaemenna stwierdził, że jeśli obecny papież nie będzie skłonny do korekty sprzecznych z tradycją Kościoła zapisów swojego dokumentu, to do kolejnych papieży należeć będzie przywrócenie rzeczom ich właściwego porządku.

TPT/LSN