Rodzice małego Szymonka, który według medialnych informacji miał umrzeć po odłączeniu go od aparatury bez wiedzy rodziców decyzją szpitala przy ul. Niekłańskiej w Warszawie wytoczą szpitalowi proces. Informację w tej sprawie przekazał pełnomocnik rodziny.

-  [konsylium - przyp. red.] zebrało się w godzinach innych niż przekazywano to rodzicom. Rodzice byli przygotowani na to, że będą jeszcze mogli porozmawiać z lekarzami i przy tym wszystkim uzyskają dokumentację, o którą prosili tydzień temu, którą chcieli skonsultować z lekarzami z zewnątrz, do czego mają prawo i dopiero po konsultacji z lekarzami z zewnątrz podjąć decyzję co do dalszego leczenia czy ewentualnie zgody na zakończenie procesu leczenia. No niestety tak się nie stało, tej dokumentacji w całości nie otrzymali do dnia dzisiejszego, więc są z tego powodu bardzo rozgoryczeni. - mówił mediom pełnomocnik rodziców Szymonka, mec. Arkadiusz Tetela

- Samo kryterium śmierci mózgowej nie jest kryterium, które jest jednoznaczne, są lekarze, jest literatura, która wskazuje na różne podejście do tej kwestii. Sam fakt, że na przestrzeni lat, zmieniała się ta definicja, też jest pewnego rodzaju informacją. To jest procedura, która nie jest uregulowana. Są specjaliści, którzy nadają pewne znaczenia, pewne kanony określonym badaniom, ale rodzic byli w kontakcie z innymi lekarzami, którzy podejmowali sie leczenia ich dziecka i chcieli doprowadzić do tego, aby móc przetransportować dziecko do innego lekarza, który widzi nadzieję, nietety nie udało im się to - dodawał

źródło: tysol.pl