Sytuacja materialna rodziny z Wałbrzycha jest bardzo trudna. Według pracowników socjalnych, dzieci były zaniedbywane, a ich życiu mogło zagrażać niebezpieczeństwo.
- To nieprawda - odpowiada matka dzieci, Angelika Smykowska. Tłumaczy, że jej dzieci - sześcioletnia Sandra, pięcioletni Kacper, czteroletnia Nikola, roczny Dominik i 4-miesięczny Mariusz cały czas były otoczone troskliwą opieką.
- Interwencja wyglądała tak - przyjechała pani asystentka rodziny z informacją o odbiorze żywności. Wyszła, po 15 minutach przyjechała karetka reanimacyjna do dziecka. Byłam w szoku - jak można przysyłać karetkę do zdrowego dziecka? Za chwilę przyjechała policja, a za nią pracownik socjalna z asystentką - mówi kobieta Radiu Wrocław.
Po tej nagłej i niezrozumiałej dla rodziców interwencji, dzieci trafiły do domu dziecka. Są tam od grudnia.
Beata Skrocka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej uważa, że odebranie dzieci małżeństwu było konieczną decyzją. - Widzieliśmy rażące zaniedbania opiekuńcze dotyczące higieny tych dzieci i opieki lekarskiej. Niepokojącym sygnałem było to, że po 2 miesiącach od urodzenia kolejnego dziecka kobieta nie kontaktowała się z pediatrą. Pomimo dużego wsparcia finansowego, nie radzili sobie. W domu było brudno, można było znaleźć resztki jedzenia pomieszane z resztkami papierosów. W lodówce - produkty nie nadające się do spożycia - mówi Skrocka.
Inaczej sprawę ocenia Larysa Pacek ze stowarzyszenia Przystań, które od roku opiekuje się rodziną. Jej zdaniem, w domu państwa Smykowskich było ciepło, a dzieci były zadbane i najedzone. Rodzice nie zaniedbywali dzieci. - Byłam świadkiem tej żałosnej interwencji. Nigdy nie widziałam w tym domu cienia alkoholu, przemocy, interwencji policji. Oni się starają, niedawno odświeżyli pokój dzieci, teraz planują kolejny wyremontować - broni rodziców.
Małżonkowie walczą o swoje dzieci i złożyli zażalenie do sądu. Do czasu decyzji sądu maluchy zostaną w domu dziecka, a rodzice mogą je tylko odwiedzać.
Dyrektorka domu dziecka twierdzi, że między rodzicami a dziećmi jest bardzo silna więź.
Oto Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej: dla Polaków nie ma pracy, a rodzinom ubogim, zamiast pomagać, przemocą odbiera się dzieci. Oto bezmiar lewackiego szaleństwa!
All/Radio Wrocław,wPolityce.pl