- Kiedyś był taki przywódca Związku Radzieckiego i nazywał się Michaił Gorbaczow - miał takie powiedzenie: „Pojawia się problem, trzeba powołać komisję”. Zdaje się, że wciąż w Polsce mamy do czynienia z takim modelem. - mówi prof. Romuald Szeremietiew.

Portal Fronda.pl: Niemcy wprowadziły kontrolę na swoich granicach państwowych. Jakie kroki powinien podjąć polski rząd w kwestii nielegalnych imigrantów i polityki niemieckiej?

Prof. Romuald Szeremietiew: Niemcy przypomniały sobie, że mają państwo. Oznacza to, że opowieści o istnieniu wspólnoty, która powoduje, że państwa narodowe są niepotrzebne, tracą swoją aktualność. Natomiast to, jak powinno wyglądać nasze podejście do problemu nielegalnych imigrantów jest trudnym zagadnieniem.

Nie widzę, żeby Państwo polskie miało zdefiniowaną politykę w związku z napływem imigrantów i uchodźców do Europy. Mimo że główny nurt imigracyjny napływa do Niemiec, nie oznacza, że nas ominie i, że nie należy do tego przygotować się wcześniej. Oczekuję odpowiedzi od polskich władz, jak wyglądają te przygotowania i rozwiązanie.

Premier Ewa Kopacz zwołała na dzisiaj spotkanie , na którym nastąpi m.in. powołanie „międzyresortowego zespołu ws. uchodźców”...

Kiedyś był taki przywódca Związku Radzieckiego i nazywał się Michaił Gorbaczow - miał takie powiedzenie: „Pojawia się problem, trzeba powołać komisję”. Zdaje się, że wciąż w Polsce mamy do czynienia z takim modelem.

Nie potrzeba żadnych komisji, ani tajnych gremiów, które będą obradowały bez końca. Trzeba podjąć decyzje w oparciu o informacje, którymi szef rządu powinien dysponować. Decyzje powinny opierać się na następujących przesłankach:

1. Jakie mamy możliwości, jeżeli chodzi o przyjmowanie osób, które nie należą do naszego kręgu cywilizacyjnego i nie będą stanowiły dla nas rozwojowego impulsu
2. Jak wyglądają te możliwości w konfrontacji z oczekiwaniami, które kierowane są pod naszym adresem – zdaje się, że nie są skonkretyzowane: mówi się o różnego rodzaju kwotach
3. Jakie środki zabezpieczenia należy zastosować – być może drogą Niemiec – uszczelnienie granicy. Trzeba kontrolować i panować nad sytuacją.

Wiadomo, że przyzwoitą rzeczą jest pomoc ludziom, którzy są w nieszczęściu, a takimi osobami są ci, którzy szturmują zasobną, bogatą Europę. Wiemy jednak, że wśród szturmujących są nie tylko nieszczęśnicy. Obawiamy się, że wśród nich mogą pojawić się elementy, które będą stanowiły czynnik rozkładu i dezorganizacji. Państwo ma obowiązek, aby stać na straży obywateli.

Niemieckie media mówią o tym, że „czasowe przywróceniu kontroli na granicach to przyznanie się Angeli Merkel do błędu w polityce wobec uchodźców”. Czy następuje właśnie jakiś nagły zwrot?

Dobrze jest przewidywać pewne zagrożenia, wyobrażać sobie wcześniej – zanim do nich dojdzie. Przywódcy europejscy przegapili i nie dostrzegli momentów, że na terenie Afryki i Azji narastała sytuacja, która po pewnym czasie wyprodukowała tych uchodźców. Przyjęto wadliwy model postępowania. Być może różni politycy i eksperci uwierzyli w zapewnienie Francisa Fukuyamy, że skończyła się historia, nie ma sporów ideologicznych i zapanuje wszędzie demokracja i gospodarka wolnorynkowa. Świat Zachodni zaczął więc wprowadzać te rozwiązania na terenach Afryki i Azji.

Problem należy rozstrzygnąć na miejscu. Pytanie, czy Świat Zachodni jest do tego zdolny. Na pewno nie uda się go rozwiązać przy pomocy charakterystycznych dla naszego świata środków cywilizacyjnych.

Czyli?

Możemy jedynie reagować na zjawisko, które już się rozwija. Bronić się przed nim, z obawą, że znaleźliśmy się w obliczu nowej wielkiej wędrówki ludów, która metę upatruje w Europie.

Czy wobec wprowadzenia kontroli na granicy przez Niemcy, Polska może spodziewać się większej ilości imigrantów na swoim terenie?

Oczywiście, że imigranci będą starali się dostać różnymi drogami do Niemiec, a Polska może być taką drogą. Zagrożenie istnieje – na szczęście jeszcze nie występuje w tak dramatycznym stopniu, jaki dzisiaj doświadczają Węgrzy. Nie oznacza również, że możemy być spokojni.

Władze państwowe powinny natychmiast podjąć środki działania – nie powołując komisje i rozdzielając włos na czworo, lecz opierając się o twarde dane, którymi powinni dysponować. Przypominam, że razem z uchodźcami mogą pojawić się ludzie, którzy przychodzą tutaj w mało przyjaznych zamiarach.

Rozmawiała Karolina Zaremba