Polska jest ostro karcona przez elity unijne z Brukseli za reformę wymiaru sprawiedliwości. A tymczasem w Niemczech:

1. Stephan Harbarth, poseł CDU, został wybrany przez Bundestag na sędziego niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, a za dwa lata ma zostać jego przewodniczącym. Nowy sędzia jest wiceprzewodniczącym CDU, a więc kimś bezpośrednio zaangażowanym w niemieckie życie polityczne. W Bundestagu zasiada od 2009 roku. Ma też opinię zwolennika Angeli Merkel - popierał pakt migracyjny.

2. W Niemczech do komisji ds. wyboru sędziów należy 16 ministrów tzw. landowych (wśród nich jest 8 polityków CDU, 4 z partii Zielonych i po jednym z CSU, SPD, FDP i partii Lewica) oraz 16 wybranych przez Bundestag ekspertów, niekoniecznie posłów. W tej części gremium zasiada 9 nominatów CDU/CSU, 5 z SPD, i po jednym z partii Zielonych i partii Lewica. Łącznie w komisji zasiada 18 przedstawicieli CDU/CSU, 6 z SPD, 9 z partii Zielonych, 2 z partii Lewica i 1 z FDP. Decyzje podejmowane są zwykłą większością głosów, czyli decyduje rządząca CDU.

3. Po zjednoczeniu Niemiec i likwidacji NRD na skutek lustracji personalnej dokonanej przez komisje do spraw powoływania sędziów i komisje do spraw nominacji prokuratorów usunięto ze służby około 65% sędziów i prokuratorów z byłej NRD. Możliwość pracy w wymiarze sprawiedliwości otrzymali tylko ci prawnicy z czasów NRD, którzy nie zajmowali się w ogóle „politycznym” prawem karnym.

ać, że w Niemczech żaden z funkcjonariuszy służb tajnych NRD nie wszedł no nowych służb niemieckiego państwa. Wszystkim agentom zakazano zajmowania stanowisk publicznych, co wiązało się także z zakończeniem karier wielu polityków. Z działalnością publiczną rozstał się m.in. pierwszy demokratycznie wybrany premier NRD - Lothar de Maizière, który po ujawnieniu faktu jego współpracy ze służbami NRD musiał podać się do dymisji i od tej pory droga działalności publicznej była dla niego zamknięta. Podobny los spotkał wielu urzędników oraz adwokatów (również broniących opozycjonistów), ponieważ prawo obejmowało także zawody zaufania społecznego.

Minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth w wywiadzie dla gazety „Rzeczypospolita” mówi: „W przypadku praworządności w Unii Europejskiej nie może być i nie wolno dopuścić do żadnych kompromisów. Uczestniczyłem w wysłuchaniach Polski w Radzie do spraw Ogólnych Unii Europejskiej, ostatnio 18 września. Okazało się w sposób jasny, że także Polska widzi siebie jako państwo prawa. Ale istnieją jeszcze zbyt duże rozbieżności w ocenie tego, jakie konkretne wymogi w państwie prawa musi spełniać ustawodawstwo i wymiar sprawiedliwości. Jakie działania są dopuszczalne, a jakie stanowią zagrożenie dla trójpodziału władzy? Czyż idea praworządności nie wymaga zapobiegliwej ochrony instytucji konstytucyjnych i sprawdzonych procedur? A więc widać, że to szeroki temat do dyskusji. I nie możemy tu milczeć, gdyż chodzi o istotę naszej europejskości: o jednoznaczne opowiedzenie się za wolnością, demokracją, praworządnością i prawami człowieka.”

Cytat z Biblii (Mat. 7:3–5): „A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego.” Cytowany wyżej niemiecki minister i wielu jego unijnych kolegów są świetny przykładem osób dostrzegających źdźbło w polskim oku, a nie widzących belki we własnych ślepkach.

A nawiązując do samych Niemiec: kiedyś rosyjski uczony Michaił Łomonosow zapytany przez carycę Katarzynę jak ma go nagrodzić za jego osiągniecia naukowe miał podobno powiedzieć: Barynia izmieni mnie w Giermanca (Pani uczyń mnie Niemcem). Można odnieść wrażenie, że podobna prośba zaczyna pojawiać się w głowach niektórych polityków w Polsce i oby tylko współczesny "car Władimir" nie miał okazji na tym skorzystać.

Romuald Szeremietiew

Salon24.pl