Z MON i prezydenckiego BBN popłynął sygnał: podejmiemy prace nad strategią bezpieczeństwa narodowego. Odpowiadam – nareszcie! Odnosząc się jednak do prac nad tą strategią (będzie trzeba jeszcze opracować nową strategię obronności RP, która powinna wynikać z przyjętej strategii bezpieczeństwa) należy odnotować istotne ograniczenia polskiego myślenia w dziedzinie strategicznego myślenia o bezpieczeństwie narodowym.

Można bowiem dostrzec trudność z całościowym, strategicznym, ujmowaniem problematyki obronnej odnosząc się do interesu narodowego Polski. Polacy od XVIII wieku nie mieli własnego państwa; gdy w innych państwach tworzono ośrodki myślenia strategicznego i kształtowały się założenia narodowych strategii w Polsce, startej po rozbiorach z mapy politycznej Europy,  w ciągu prawie dwu wieków nie było sposobności tworzenia ośrodków polskiej myśli strategicznej. Józef Piłsudski ubolewał, że występuje ogromna trudność z „kalkulowaniem całością sił państwa” przy realizowaniu interesu narodowego Polski. Pewne osiągnięcia, jakie w tej mierze uzyskano w latach II RP (przekształcenie konfliktu z Niemcami w wojnę światową) zatarła klęska militarna wrześniowa 1939 r. Natomiast przyjęta później przez polskie władze na uchodźstwie koncepcja pełnego i lojalnego wspierania sojuszników, także kosztem własnych interesów, okazała się błędną. Sojusznicy nie odpłacili bowiem taką samą lojalnością oddając Polskę w niewolę sowiecką.

Satelicka „Polska Ludowa” z racji oczywistych nie miała własnego planowania strategicznego. Tym zajmowano się na Kremlu. Po upadku komunizmu nie było na terenie Polski państwowych ośrodków myśli strategicznej. Także „opozycja konstruktywna” przejmująca rządy w następstwie rozmów Okrągłego Stołu nie potrafiła lub nie wiedziała potrzeby wykreowania  takich ośrodków. Zamiast tego zaczęto poszukiwać koncepcji bezpieczeństwa Polski na Zachodzie. Sądzono, że rozwiązaniem będzie to, co wypracowywano w NATO. Pojawiło się naśladownictwo rozwiązań i wzorów z Zachodu w oderwaniu od rzetelnej oceny krajowych potrzeb i uwarunkowań.

Istotnym ograniczeniem polskiego myślenia o obronie jest też hodowany w Polakach przez ośrodki zewnętrzne kompleks słabości i ugruntowane przekonanie, że obrona Polski będzie niemożliwa bez pomocy sojuszniczej. Ten brak wiary we własne siły sprawia, że nie podejmuje się prób poszukiwania czynników własnej siły uznając z góry, że takie nie istnieją.  W Warszawie z radością przyjęto wzmocnienie tzw. flanki wschodniej NATO (obecność wojsk USA) i z obawami odbierane są nad Wisłą wszelkie sygnały wskazujące, że te wojska mogą być wycofane. Ciągle fundamentem polskiego bezpieczeństwa jest uzależnienie od czynnika zewnętrznego (dawniej Francja, obecnie USA) niezależnego od Polski.

Powyższe ograniczenia odcisnęły swoje piętno na strategiach bezpieczeństwa i strategiach obronności przyjmowanych przez władze III RP. Powstaje pytanie, czy twórcy nowej strategii bezpieczeństwa narodowego Polski potrafią te ograniczenia przekroczyć?

Francuski teoretyk sztuki wojennej generał Andre Beaufre (“Wstęp do strategii. Odstraszanie i strategia”) zalecał odrzucenie biernej postawy wobec wydarzeń wyrażającej się w pytaniu: co się stanie? Zalecał by stosować twórcze wezwanie: co powinniśmy zrobić? Stworzenie strategii w oparciu o polski interes narodowy wskazującej sposób gwarantujący bezpieczeństwo Polsce jest dziś sprawa najważniejszą.

Romuald Szeremietiew

salon24.pl