Lada chwila Rosjanie zaczną wydobywać ropę w kurdyjskiej części Iraku. Potwierdzają to doniesienia z obu stron porozumienia, które zawarto jeszcze w październiku 2017 roku. Rosnieft’ zakupiła wtedy 80% udziałów w pięciu złożach. Od początku umowę krytykował rząd w Bagdadzie. Jednak najpotężniejszy rosyjski koncern naftowy nic sobie z tego nie robić.

Chodzi o realizację umów podpisanych w październiku 2017 roku. Realizacja wszystkich tych porozumień z pakietu ma się zacząć do końca tego roku. Na jesieni ubiegłego roku Rosnieft dogadała się z rządem KRG ws. zakupu udziałów (80%) w pięciu złożach za 400 mln dolarów. Ich łączne zapasy ocenia się na około 670 mln baryłek. Prace wydobywcze rosyjski koncern może rozpocząć już w sierpniu. Zacząć ma od złóż Batil, Zawita i Chamanke. Oczekiwany poziom produkcji ma wynosić 180 000 baryłek dziennie. To by oznaczało wzrost łącznego wydobycia Rosnieftu o 3,4%. To nieoficjalne doniesienia mediów kurdyjskich. Z kolei przedstawiciel Rosnieftu powiedział, że spółka zamierza działać na złożach Batil, Zawita, Qasrok, Harir-Bejil i Darato.

Rosnieft’ przystępuje więc do realizacji umów, których legalność od dawna kwestionują władze w Bagdadzie. Tak orzekła m.in. na jesieni ub.r. parlamentarna komisja ds. ropy i energetyki. Zaś w styczniu bieżącego roku sekretarz generalny rządu Iraku powiedział, że władze w Bagdadzie nie będą honorować kontraktów Rosnieftu z rządem w Irbil. Rosyjska spółka uparcie twierdzi jednak, że w świetle obowiązującego w Iraku prawa może negocjować zarówno z Bagdadem, jak i z autonomią kurdyjską.

Rosja zainwestowała w sektor ropy i gazu w Kurdystanie cztery miliardy dolarów w ciągu ostatniego roku, prześcigając USA i stając się największym zagranicznym inwestorem w północnym Iraku. W lutym br. Rosnieft’ ogłosiła, że z góry sfinansuje dwuletni kontrakt na zakup kurdyjskiej ropy. W czerwcu podpisano kolejny kontrakt, aż na 20 lat, w myśl którego Rosnieft’ ma kupować kurdyjską ropę i przetwarzać ją w niemieckich rafineriach. Rosnieft’ de facto finansuje gospodarkę KRG. W 2017 r. spółka wypłaciła awansem rządowi w Irbil 1,3 mld dolarów tytułem dostaw ropy. Rosjanie wyłożyli pieniądze na zakup ropy, na eksploatację złóż, na kontrolę nad ropociągami łączącymi iracki Kurdystan z Turcją. Budziło to protesty rządu w Bagdadzie, który rościł sobie prawa do decydującego głosu ws. eksportu ropy z autonomicznego Kurdystanu. I postawił na swoim – na jesieni 2017 r. błyskawiczna operacja wojskowa sił rządowych wybiła Kurdom z głowy nie tylko marzenia o niezależności politycznej, ale też ekonomicznej. Firma Sieczina tyle już zainwestowała w Kurdystanie, że nie zważa na irackie obiekcje. Bagdad zresztą nie będzie z tego powodu wchodził w konflikt z Rosją. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, Kurdystan iracki powinien sprzedawać całą wydobytą u siebie ropę poprzez irackie centrum. W zamian Bagdad oddaje do budżetu KRG 17% zysku ze sprzedaży tego surowca. Taki sam mechanizm zapewne Irak będzie chciał zastosować do umów KRG z Rosnieftem.

Warsaw Institute