15 lat więzienia i 100 tys. rubli (1375 euro) grzywny - to wyrok rosyjskigo sądu na Estona Khovera. Funkcjonariusz estońskich służb został porwany z terytorium własnego kraju we wrześniu 2014 r.  
Sąd w Pskowie uznał, że Kohver jest winny szpiegostwa, przemytu broni i nielegalnego przekroczenia granicy. 44-letni mężczyzna nie przyznał się do winy. Proces, który rozpoczął się pod koniec lipca, toczył się przy drzwiach zamkniętych. Estońska służba bezpieczeństwa twierdzi, że 5 września 2014 r. jej funkcjonariusz Eston Kohver został pozbawiony wolności na terytorium Estonii w pobliżu punktu kontrolnego Luhamaa na granicy estońsko-rosyjskiej i uprowadzony przez niezidentyfikowanych ludzi, którzy przybyli z Rosji. Akcji miała być prowadzona ostentacyjnie, z użyciem m.in. świec dymnych, a Khoverowi zagrożono bronią.  
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa twierdzi, że Kohver miał przy sobie pistolet, 5 tys. euro, specjalistyczny sprzęt i instrukcje dotyczące zbierania informacji wywiadowczych.
Władze Estonii ostro potępiły przetrzymywanie i skazanie swego obywatela nazywając to poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego. Żądają natychmiastowego uwolnienia Kohvera. Zaraz po ogłoszeniu wyroku prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves spotkał się z rodziną skazanego – jego żoną raz czwórką dzieci. Obiecał, że państwo estońskie zrobi wszystko, by uwolnić zatrzymanego oficera. Zaapelował też do obywateli swojego kraju, by na znak solidarności z Khoverem zaczęli nosić żółte wstążki.
Estończycy obawiają się, że ic oficer trafi do jednego z łagrów położonych w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej.
KJ/Wpolityce.pl