W środę w Mińsku spotkają się przywódcy tzw. normandzkiej czwórki: Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji. Będą rozmawiać o wojnie ukraińskiej, szukając porozumienia, które byłoby akceptowalne dla wszystkich stron. Jest bardzo prawdopodobne, że do tego czasu "separatyści" będą próbowali zająć Delbacewo, niezwykle ważny strategicznie ośrodek. Oznacza to, że najbliższe godziny mogą być okresem wzmożonej i krwawej ofensywy.

Wygląda w dodatku na to, że Rosjanie rzeczywiście chcą zdwoić swoje wysiłki: ukraińskie media poinformowały, że tylko 7 i 8 lutego na terytorium Ukrainy wkroczyło 1500 rosyjskich żołnierzy oraz 300 jednostek sprzętu wojskowego. Są to między innymi wyrzutnie rakietowe Grad. Kolumny ze sprzętem zmierzały w kierunku Ługańska, Antracytu oraz właśnie Debalcewa.

Nie wiadomo, jakie ustalenia mają zapaść w środę. Rosyjski dziennik "Kommiersant" wskazuje, że dojść do porozumienia, które pozwoli zakończyć konflikt. W ubiegłym tygodniu przywódcy Francji i Niemiec rozmawiali z Petrem Poroszenką w Kijowie, a z Władimirem Putinem w Moskwie. Jest więc możliwe, że poczyniono już pewne wstępne ustalenia, choć nie znamy jeszcze żadnych szczegółów.

pac