Ataki rosyjskich hakerów stają się coraz bardziej odważne i destrukcyjne w skutkach, a ich intensywność jest wprost proporcjonalna do rosnącego napięcia pomiędzy Moskwą, a krajami NATO - informuje forsal.pl.

Włamanie rosyjskich hakerów do sieci informatycznej jednej z francuskich telewizji i warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, atak na sieć Białego Domu, Izby Reprezentantów oraz redakcję dziennika "New York Times", próba uszkodzenia wielkiego pieca w największej niemieckiej hucie stali, to tylko nieliczne, ostatnie ataki ludzi Putina w świat Zachodu. "Amerykańskie władze obawiają się dziś, że wszelkie działania podejmowane przez rosyjski rząd, które będą miały na celu wykorzystanie luk w infrastrukturze krytycznej takich podmiotów jak światowe giełdy, sieci energetyczne, porty lotnicze w celu wywołania określonego nacisku na kraje Zachodu, mogą doprowadzić do wybuchu szerszego konfliktu"". 

Rosyjscy hakerzy działają bezpośrednio na zlecenie rządu lub też za jego zgodą - wynika z oceny dokonanej przez amerykańskie agencje wywiadowcze. Czasami trudno jednoznacznie ustalić, które ataki są dokonywane bezpośrednio przez komórki rządowe, a które przez przestępców posiadających dostęp do specjalistycznych narzędzi. „Oni spuścili psy z łańcucha” - powiedział Tom Kellermann, szef departamentu bezpieczeństwa w firmie Trend Micro.

Rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow odrzuca sugestie jakoby to Rosja stała za atakami. „To absolutnie bezpodstawne zarzuty, które są absurdalne” – podkreśla. „My również stajemy się celem tych ataków, co pokazuje, że mogą one spotkać każdego. Potrzebujemy międzynarodowej współpracy, która pomoże nam radzić sobie z tymi zagrożeniami. Niestety często nie widzimy konstruktywnego podejścia do tego problemu ze strony naszych partnerów” – dodaje Pieskow.

Ale jak wiemy, kiedy rosyjscy urzędnicy i ludzie władzy publicznie dementują informacje, znaczy to, że takie informacje dementowane są prawdziwe.

Rosja uznawana jest za największe zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych przez szefa amerykańskiego wywiadu Jamesa Clappera. Amerykańska doktryna militarna zakłada, że niszczycielskie ataki hakerskie mogą zostać uznane za akty wojny. Do tej pory USA nie wydały jednak oficjalnego oświadczenia w sprawie domniemanych ataków dokonywanych przez rosyjskich hakerów.

Grupy rosyjskich hakerów miały również szpiegować sieci informatyczne kluczowej infrastruktury elektroenergetycznej w Stanach Zjednoczonych, Europie oraz Kanadzie. Te prowokacyjne działania były o tyle niebezpieczne, że dotyczyły infrastruktury, z której każdego dnia korzystają miliony ludzi.

Jeden z przedstawicieli amerykańskich władz, który pragnie zachować anonimowość, interpretuje te ataki jako rodzaj ostrzeżenia. „Rosjanie są doskonale wykwalifikowani” – podkreśla Mike Buratowski, wiceprezes do spraw cyberbezpieczeństwa w Fidelis Cybersecurity. „Jeśli uda ci się zidentyfikować, że to oni stają za atakami, to istnieją dwie możliwości: Albo Rosja nie ma nic przeciwko temu, albo wręcz chce żebyś o tym wiedział”.

Rosyjski prezydent Władimir Putin, od czasu powrotu do władzy w 2012 roku, konsekwentnie zwiększa nakłady finansowe i kadrowe na agencje wywiadowcze zajmujące się działalnością hakerską. „Chociaż nie mogę wchodzić w szczegóły, mogę potwierdzić, że cyberzagrożenie ze strony Rosji jest zdecydowanie poważniejsze niż wcześniej zakładaliśmy’ – powiedział James Clapper podczas wystąpienia przed Kongresem w lutym br.

Putin dysponuje zdecydowaną przewagą nad swoimi rywalami o prymat w cyberprzestrzeni. Rosja jest domem dla grona najbardziej wyrafinowanych cyberprzestępców na całym świecie, a rząd utrzymuje z nimi bardzo bliskie relacje, wynika z śledztwa przeprowadzonego przez FBI i amerykańskie agencje wywiadowcze.

Niektórzy eksperci ds. bezpieczeństwa uważają, że APT-28 może być wyspecjalizowaną jednostką FSB. Grupa ta jest powiązana m.in. z atakami na wewnętrznych przeciwników Putina, w tym grupę Pussy Riot, jak również z udziałem w misjach antyterrorystycznych, które z założenia są jednym z głównych zadań rosyjskiej agencji wywiadowczej. Grupa APT-28 miała również stać za ubiegłorocznym atakiem na redakcję „New York Times”, kiedy to hakerzy przejęli kontrolę nad korespondencją ponad 50 dziennikarzy gazety. Nie udało im się jednak spenetrować głównej sieci dziennika.

Widać, że Rosja dziś to największa zakała dla świata Zachodu i USA. Jeśli nie powstanie wspólny front przeciwko Rosji, będzie coraz gorzej.

mod

Źródło: forsal.pl