Jak podaje administracja prezydenta Petra Poroszenki, w nocy przy granicy pojawiła się duża kolumna wojsk rosyjskich. Była oznakowana jako pomoc humanitarna. Zdaniem Kijowa była to prowokacja, którą na szczęście udało się zatrzymać siłom ukraińskim.  

Rosyjscy żołnierze twierdzili, że transport, który wiozą z Rosji, został zaakceptowany przez Czerwony Krzyż. Jednak w rzeczywistości Czerwony Krzyż nic o tym nie wiedział, a Rosja chciała najprawdopodobniej wprowadzić na Ukrainę pod przykrywką pomocy humanitarnej regularne wojsko.

bjad/dziennik.pl