- Spodziewamy się, ze PKB Rosji skurczy się w tym roku co najmniej o 3 proc., bowiem cena ropy utrzyma się na poziomie ok. 50 dolarów za baryłkę - powiedział dziś minister rozwoju gospodarczego Rosji, Aleksiej Uljukajew.

Jego zdaniem inflacja osiągnie poziom 12 proc. i z kraju ucieknie ponad 115 mld dolarów kapitału. Wcześniej Kreml prognozował, że rosyjski PKB skurczy się w tym roku zaledwie o 0.8 proc., a inflacja nie przekroczy 7,5 proc.

- Musieliśmy skorygować nasze prognozy. Jest bowiem gorzej, niż zakładaliśmy - przyznał polityk. Wczoraj rosyjski bank centralny obniżył stopy procentowe z 17 do 15 procent, w odpowiedzi na co rosyjski rynek walutowy zareagował gwałtowną przeceną rubla. Kurs dolara wzrósł o ponad 2,5 rubla i przekroczył 71 rubli. Kurs euro podskoczyło ponad 3,5 rubla i wynosi obecnie 81 rubli.

- Są określone i wyraźne koszty ekonomiczne związane z ekspedycją prezydenta (Władimira) Putina na wschodnią Ukrainę - oświadczył rzecznik Białego Domu Josh Earnest. Analitycy apelują o podjecie głębokich reform strukturalnych, gdyż rosyjska gospodarka funkcjonuje na granicy swoich możliwości.

W ich opinii jednak, obecna sytuacja polityczna powoduje, że Moskwa może nie być zainteresowana prowadzeniem reform, co oznacza rozszerzenie metod protekcjonistycznych. W takiej sytuacji, w ciągu najbliższych lat rozwój rosyjskiej gospodarki będzie prawie niezauważalny.

All/ Euronews, wPolityce.pl