Po burzy wokół słów Jarosława Kaczyńskiego, które padły pod adresem polityków opozycji na środowym posiedzeniu Sejmu, w obronie lidera PiS stanął rosyjski opozycjonista, Aleksander Bondariew. 

Dziennikarz i tłumacz rosyjski obecnie mieszka w Paryżu. Bondariew, wraz z czterema innymi rosyjskimi opozycjonistami, w miesiąc po katastrofie smoleńskiej ostrzegał ówczesnego premiera, Donalda Tuska, przed oddaniem śledztwa w sprawie tragedii w ręce Władimira Putina. 

Dysydent w opublikowanym na Facebooku "Liście do ludzi z »przyzwoitego towarzystwa«” przedstawia argumenty, dlaczego jego zdaniem Kaczyński zareagował słusznie. Na początek Bondariew stwierdza, że w tym wszystkim nie chodzi już o politykę, ale "o zwykłą podłość". 

"Wyobraź sobie, że niejaki Budka mówi Ci, ze póki żył Twój śp. Ojciec nigdy by się nie odważył/a itd. Ty czy Budka? Jakbys zareagował/a? Chyba też wybuchem? Brat-bliźniak jest bliższy niz ojcicec, matka czy ukochana żona. To jest drugie „ja” czlowieka. Kto lepiej wie, co by powiedział nieżyjący Lech Kaczyński? Budka czy Jarosław?"- pisze rosyjski dysydent. Dziennikarz wskazuje, co oznacza "wycieranie sobie mordy Lechem Kaczyńskim" w wykonaniu polityków opozycji"

"To jest więcej, niż argumentum ad personam. To jest zwykła nieprzywoitość i sadyzm. Chciał ranić człowieka, sprawić mu ból, sprowokować go. Ale dlaczego mógł sobie na to pozwolic?"

Aleksander Bondariew wyjaśnia przyczyny takiego zachowania:

"Po prostu uważacie wszystkich „z tamtej strony” za podludzi, czyimi uczuciami nie tylko wolno, ale wręcz należy szargać, jeżeli to służy waszej Sprawie. Jeżeli od dnia wczorajszego spadły maski, to wyłącznie z tych, dla których uczucia innych nic nie znaczą."

Na końcu dziennikarz wskazuje, co opozycja w Polsce chce zrobić z Jarosławem Kaczyńskim i dokonuje mocnego, historycznego porównania:

"Program jest prosty: odczłowieczyć JK, zrobić z niego wcielenie Zła, nienormalnego, chorego psychicznie itd. Holocaust mógł być przeprowadzony tylko dlatego, że najpierw zaczęto uważać Żydow za podludzi."

JJ/Facebook