Na wniosek ABW odebrano akredytację dziennikarską Leonidowi Swiridowi, pracownikowi rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti. W rozmowie z RMF FM dziennikarz "Szpieg" mówi: "Nigdy nie współpracowałem z żadnymi służbami", po czym dodaje, że dostał propozycję takiej "pracy", ale nie powie od kogo i oczywiście zarzeka się, że jej nie przyjął.

Czym w takim razie zajmuje się Swiridow? Powiedział, że „zajmuję sie, generalnie rzecz biorąc, działalnością lobbystyczną” oraz jako dziennikarz, organizuje wyjazdy polskich dziennikarzy do Rosji i rosyjskich do Polski: "Agencja Novosti organizuje wyjazdy dziennikarskie, wyjazdy studyjne do Rosji. Jeżeli to jest organizowane, no to to jest zwykła praktyka. Nic nowego w tym absolutnie nie ma". I powiedział, że nie ma związku z aferą szpiegowską w MON: "Nie znam ani tego pana z wojska, ani tego pana ze Szczecina, wyczytałem to w gazetach, zobaczyłem w telewizji. Nie znam, nie wiem, kim oni są, nie dzwoniłem, wszystko jest do sprawdzenia, billingi są w ABW".

ALe najciekawsze jest to, że Swiridow przyznał szczerze, że zna się osobiście z prominentnymi polskimi politykami: "Zajmuję się np. Klubem Wałdajskim. Generalnie znam wszystkich gości Klubu Wałdajskiego, którzy wyjeżdżają z Polski. Pomagam im załatwiać wizy, różne dokumenty, papiery, itd. Na Klub Wałdajski wyjeżdżał, wyliczam: pan Rozenek, pan Leszek Miller, pan Józef Oleksy, pan Adam Michnik. Corocznie ktoś wyjeżdża. Rok temu z Ośrodka Studiów Wschodnich wyjeżdżał jeden kolega".

Na pytanie o Rosję i Ukrainę, dziennikarz od razu nabiera wody w usta i mówi jedynie: "Generalnie rzecz biorąc zajmuję się tematami polskimi i za to płaci mi pracodawca, żebym informował publiczność rosyjską o tym, co dzieje się tutaj. (…) Może czasami wstydzę się czegoś, ale nie potwornie i zupełnie nie wszystkiego. Jestem czysty, nie mam sobie nic do zarzucenia. Jestem czysty absolutnie" - kończy rozmowę.

Zaproszenie Leonida Swiridowa do radia RMF FM wywołało gorącą dyskusję na Twitterze.

mod/RMF FM