Wczoraj, podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu miała miejsce debata na temat obcych ingerencji w procesy demokratyczne w Europie. W debacie wzięli udział europosłowie PiS, profesor Zdzisław Krasnodębski oraz Ryszard Czarnecki.

 

Profesor Zdzisław Krasnodębski mówił, że wspomniana dyskusja jest kolejną na ten sam temat.

 „Problem wydaje się bardzo ważny, natomiast debata jest niepotrzebna” - powiedział eurodeputowany. Jak stwierdził, PE zdaje się ulegać teoriom spiskowym, wietrząc zewnętrzne interwencje w przypadku każdych wyborów, które nie odpowiadają głównym partiom. 

 

Europoseł zauważył, że powodem do zmartwień powinny być inne formy ingerencji w procesy demokratyczne w Europie, jak na przykład wpływy rosyjskie.

 „Wpływy w niemieckiej SPD poprzez dawnego kanclerza Gerharda Schroedera, wpływy Gazpromu w tym kraju, a także wpływy na austriackie SPÖ poprzez byłego kanclerza Alfreda Gusenbauera” - wyliczał. Polski polityk mówił też o wpływach rosyjskich na prezydenta Macrona.

 „Zaznaczyło się to w jego ostatnich wypowiedziach, szczególnie w słynnym wywiadzie dla The Economist” -oświadczył profesor Krasnodębski i dodał, że to właśnie jest poważny problem, na którego temat powinien debatować PE.

 

Ryszard Czarnecki stwierdził, że trzeba mówić bardzo otwarcie o ingerencji z zewnątrz.

 „Nie wolno tego jednak demonizować” - powiedział.

Eurodeputowany zauważył, że jest to duży problem, ale sytuacja, w której ci którzy przegrywają wybory często upatrują porażki właśnie w ingerencji czynników zewnętrznych, nie jest dobrym zjawiskiem. „To nie jest poważne” - oświadczył.

Polski polityk przestrzegał przed takim, bardzo jednostronnym, spoglądaniem na wskazany problem. 

„Jeżeli słyszę w wystąpieniu, że nie ma w ogóle problemu Rosji i że jest tylko Steve (Bannon, doradca Donalda Trumpa - przyp. red.), a nie ma Władimira Wladimirowicza (Putina – przyp. red.), to mam wrażenie, że ktoś jest w świecie wirtualnym. Zapraszam do świata realnego” - punktował Czarnecki.

Jak podkreślił, oczywistym jest, że nie tylko Rosja ingeruje w europejskie procesy demokratyczne i oczywistym jest tez ,ze Parlament Europejski i Unia powinny pozostać solidarne

 źródło: komunikat prasowy