Zadłużenie rosyjskiej zbrojeniówki jest ogromne. Stan tego sektora jest wobec tego w opłakanym stanie. Jak czytamy na forsal.pl - już teraz wicepremier Jurij Borysow zaapelował do Władimira Putina o spłacenie zadłużenia wynoszącego 30 mld dol., ponieważ sektor obronny nie ma środków na inwestycje w konieczne nowe technologie. Roczne koszty spłaty zadłużenia pokrywają mniej więcej roczne zyski generowane przez zbrojeniówkę.

Według analityków i urzędników część tych długów zaciągnięto przed wieloma laty i nigdy nie uda się ich spłacić. Dwa lata temu problemy finansowe sektora zbrojeniowego zaczęły być mocniej odczuwalne, kiedy to Moskwa postanowiła ograniczyć wydawanie na niego pieniędzy w związku ze spadkiem cen ropy.

Portal wskazuje, że największym z problemów rosyjskiej zbrojeniówki jest to, jak finansowane są duże zakupy broni:

Kreml nie dostarcza funduszy na zakup nowych systemów, dopóki nie zostaną one ukończone, zmuszając producentów do finansowania prac nad nimi komercyjnymi kredytami z banków, zwykle w ramach gwarancji rządowych”.

Ponadto, chodzi też o złe zarządzanie- przeszacowywanie własnej wartości czy składanie zbyt niskich ofert w przetargach.

Moskwa chce umorzyć najtrudniejsze do spłaty kredyty, których wartość to 3,2 mld rubli. Przeniesione zostaną one do specjalnego państwowego banku, który ma obsługiwać sektor obronny. Tydzień temu Ministerstwo Finansów Rosji odmówiło dofinansowania sektora obronnego w kwocie 10 mld dol.

dam/forsal.pl,Fronda.pl