Jak podaje tvn24.pl krymscy separatyści przyspieszyli i już nawet nie udają, że czekają na wynik referendum. Po głosowaniu, w którym parlament opowiedział się za przyłączeniem do Rosji, poszły konkrety.

Rząd już zapowiedział nacjonalizację majątku państwa ukraińskiego i wprowadzenie rubla jako waluty, a ukraińskich żołnierzy nazywa okupantami.

O aktualnej sytuacji na półwyspie poinformował wicepremier Autonomii Krymu Rusłan Temirgalijew, który stwierdził, że Krym to już rosyjskie terytorium.

-W tej chwili, w związku z tym, że Krym stał się terytorium Federacji Rosyjskiej, jedynymi legalnymi formacjami zbrojnymi na terytorium Krymu są rosyjskie siły zbrojne - powiedział.

Władze separatystyczne zapowiadają też wprowadzenie rubla zamiast hrywny jako waluty oraz "nacjonalizację" majątku państwowego, tj. majątku państwa ukraińskiego.

Rada Najwyższa podjęła decyzję, żeby Krym "wszedł w skład Federacji Rosyjskiej na prawach podmiotu FR". Wicepremier rządu Autonomii Rustam Temirgakijew napisał na Facebooku: "Dopiero co Rada Najwyższa Krymu przyjęła historyczną decyzję o wejściu w skład Federacji Rosyjskiej! Za 78 deputowanych z 81!". Parlament liczy sobie 100 deputowanych, ale przeciwnicy secesji, w tym deputowani tatarscy, bojkotują obrady Rady od kilku dni.

Agencja Interfax-Ukraina podaje, że parlament w Symferopolu zwrócił się do prezydenta i parlamentu Federacji Rosyjskiej z propozycją rozpoczęcia procedury wejścia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej jako jej podmiotu. Jest już reakcja z Kremla. Rzecznik Władimira Putina powiedział, że prezydent rozpatrzy wniosek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR. 

Ab/tvn24.pl