Rozgrywka o Senat nie zdecyduje kto będzie Polską rządził- bo to Sejm RP głosuje nad powstaniem(odwołaniem zresztą też) rządu. Jednak gdyby po raz pierwszy od czasu wprowadzenia nowej,większościowej formuły wyborów do Senatu zdarzyło się, że większość senacka będzie inna niż ta w Sejmie byłoby to utrudnieniem dla rządzących.

Może nie najbardziej uciążliwym-w przeciwieństwie na przykład do wyboru prezydenta RP z innej opcji- ale jednak i symboliczne i w praktyce politycznej niedobrym .

To, że opozycja jest absolutnie podzielona,gdy chodzi o wybory sejmowe,a jednoczy się w walce o Senat świadczy o jednym: „antyPiS” nie wierzy w wygraną w najważniejszych wyborach czyli tych, które decydują o powstaniu rządu. Gdyby wierzył to chcąc nie chcąc, płacząc i zgrzytając zębami wystawiłby „neo-FJN” czyli reprezentacje wszystkich tych,którzy budzą się rano z nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości i Jarosława Kaczyńskiego.

A swoją droga co powie wyborca PSL ,gdy dowie się,że jego formacja zawarła-nawet nieformalne-porozumienie z „tęczowym” Biedroniem? Co powie wyborca Kukiz 15,gdy zobaczy ,iż jego lider idzie do Senatu pod pachę z postkomunistycznym SLD? Mogą nie zagłosować na tę partie do Sejmu !

Ryszard Czarnecki

*Artykuł  ukazał się w „ Gazecie Polskiej Codziennie” 25.08.2019