- Mam wrażenie, że to jest odwet za zablokowanie pana Timmermansa - powiedział w Polskim Radiu europoseł Ryszard Czarnecki, odnosząc się do wyników głosowania nad wyborem wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego. 

Parlament Europejski wybrał przewodniczącego i jego 14 zastępców. Najważniejszą funkcję objął włoski socjalista David Sassoli. Wśród wiceprzewodniczących znalazła się Polka, europosłanka PO, była premier Ewa Kopacz. O fotel wiceprzewodniczącego walczył również z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Krasnodębski. Dotarł do trzeciej i ostatniej tury, tam jednak nie uzyskał wymaganej większości. Po głosowaniu polscy politycy zarzucili europosłom złamanie wcześniejszych umów między ugrupowaniami, wskazując, że Krasnodębskiego mieli poprzeć socjaliści i EPL, a także liberałowie. Dlaczego prof. Zdzisław Krasnodębski nie został wybrany na wiceprzewodniczącego PE? Czy zaczęło się karanie Polski za blokowanie planów Francji i Niemiec przy wyborze szefa KE?

- Tak to odbieramy. To wygląda na zemstę na Polsce za to, że pomieszaliśmy szyki największym państwom, które chciały narzucić pewne rozwiązania personalne w Unii - powiedział Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem wczoraj ci, którzy tyle mówią o demokracji, demokrację złamali. - Według systemu D’Hondta, według parytetów to stanowisko jednego z wiceprzewodniczących PE należało się polskiej delegacji w ramach Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - stwierdził Czarnecki. - Nie dotrzymano pewnych reguł - podkreślił. 

Jak wyjaśnił gość Jedynki, "nie może być tak, że ktoś atakuje Polskę, a potem oczekuje, że Polska będzie go popierać". - Każdy polityk, który będzie budował w Europie, szerzej w świecie w relacjach międzynarodowych, swoją pozycję na antypolonizmie, na atakowaniu naszego kraju, powinien ponieść karę - stwierdził Czarnecki, odnosząc się do Fransa Timmermasna i Manfreda Webera. 

bz/polskieradio24.pl