1. W ostatnią środę odbyły się kolejne konsultacje przedsiębiorców z branży handlowej z ministrami rządu premier Beaty Szydło w sprawie ostatecznego kształtu tzw. podatku od hipermarketów.

To już drugie tak duże spotkanie z handlowcami tym razem z udziałem wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, ministra finansów Pawła Szałamachy i ministra w Kancelarii Premiera Henryka Kowalczyka.

Te konsultacje były spowodowane protestami handlowców, którzy twierdzili, że tzw. podatek od hipermarketów, zniszczy dużą część polskich sklepów, głównie tych działających w ramach umów franczyzowych.

2. Przypomnijmy tylko, że według projektu ustawy, który powstał po pierwszych konsultacjach z handlowcami podatnikami nowego podatku miały być wszystkie sieci handlowe oraz sprzedawcy detaliczni, których obroty netto (bez podatku VAT) przekraczają 1,5 mln zł miesięcznie (przedsiębiorcy mający mniejsze obroty, nie będą objęci tym podatkiem i w związku z tym nie będą składali także deklaracji podatkowych).

Podstawowa stawka tego podatku to 0,7% wartości obrotów netto obowiązująca od kwoty powyżej 1,5 mln zł do 300 mln zł miesięcznie, obroty powyżej tej kwoty miały być opodatkowane stawką 1,3%, a sprzedaż sklepów sprzedających także w soboty, niedziele i święta, stawką 1,9%.

Podatkiem miała być nie objęta sprzedaż leków i wyrobów medycznych refundowanych, definicją towaru objętego tym podatkiem nie zostały objęte posiłki przygotowane przez zbywcę, gaz ziemny, woda, ciepło systemowe i energia elektryczna. 

3. Przypomnijmy także, że nowe obciążenie podatkowe ma na celu zdaniem rządu, oprócz przyniesienia dodatkowych dochodów podatkowych do budżetu, także wyrównanie szans pomiędzy wielkimi sieciami i sieciami dyskontów, a mniejszymi przedsiębiorstwami handlowymi, a także wsparcie dla rodzimych producentów żywności, którzy sprzedają swoje produkty głównie w lokalnych sklepach małych i średnich przedsiębiorstw.

Podatek ma również na celu doprowadzenie do efektywnego opodatkowania sieci wielkopowierzchniowych, które unikają pełnego opodatkowania w Polsce, transferując część zysków za granicę, a w konsekwencji powstrzymania ekspansji sklepów dyskontowych i wielkich zagranicznych sieci sklepowych.

Bowiem jeszcze w 2008 sklepy małoformatowe w Polsce stanowiły jeszcze 51% wszystkich placówek handlowych, a według szacunków na koniec 2015 roku tego rodzaju sklepy stanowiły już tylko 37% wszystkich sklepów.

4. Po środowych konsultacjach wszystko wskazuje na to, że podatek tzw. od supermarketów nie będzie miał już stawki progresywnej, tylko jedną stawkę ale wyższą niż dotychczasowe 0,7% obrotów, ponieważ chodzi o to aby podatek przyniósł jednak planowane wcześniej dochody budżetowe.

Wyraźnie wyższa (kilkakrotnie) będzie kwota obrotów wolna od podatku, w dotychczasowej konstrukcji było to 1,5 mln zł miesięcznie czyli 18 mln zł rocznie więc najprawdopodobniej nowa kwota wolna będzie sięgała kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.

Zmieniona zostanie także definicja franczyzy, za sklepy działające w ramach takich umów będą uważane tylko, które używają wspólnego znaku towarowego ale w powiązaniu z przepływami kapitałowymi albo przepływem towarów (to oznacza, że sklepy działające w ramach takich sieci jak Społem czy Lewiatan, będą z tego podatku zwolnione).

Wreszcie najprawdopodobniej minister finansów zrezygnuje z wprowadzenia w konstrukcji tzw. podatku od supermarketów wyższej stawki podatku obrotowego od sprzedaży dokonywanej w soboty niedziele i święta.

Widać więc, że rząd premier Beaty Szydło nie tylko konsultuje rozwiązania podatkowe z przedsiębiorcami, których mają one dotyczyć ale także ich słucha i uwzględnia uwagi zgłaszane przez to środowisko.

Zbigniew Kuźmiuk