Rząd jednak zdecydował się pomóc Polakom z zagrożonego wojną Mariupola, choć jeszcze dwa tygodnie temu stanowisko było dokładnie odwrotne. Ewakuacja ma się odbyć do końca listopada.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom środowisk polskich ze wschodniej Ukrainy, 6 października br. Rząd RP podjął decyzję o realizacji programu umożliwiającego przyjazd do Polski osobom polskiego pochodzenia i członkom ich rodzin zamieszkującym Mariupol oraz okolice miasta – brzmi wspólny komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Program wyjazdu z zagrożonych terenów Ukrainy do Polski jest adresowany wyłącznie do osób polskiego pochodzenia i członków ich najbliższej rodziny zameldowanych i faktycznie zamieszkałych w mieście Mariupol oraz w przylegających do niego rejonach pierszotrawniewym, wołodarskim i nowoazowskim.

W komunikacie podano, że osoby, które wyrażą chęć przyjazdu do Polski będą mogły skorzystać z pakietu adaptacyjnego.

Program na pierwszym etapie realizowany będzie przez Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Charkowie.

Po analizie zgłoszeń ma być opracowana ostateczna lista osób zakwalifikowanych do wyjazdu. Osoby następnie mają otrzymać niezbędne dokumenty umożliwiające wjazd i pobyt na terytorium RP. Ewakuacja ma się odbyć do końca listopada.

Tak jak w przypadku pierwszej grupy osób sprowadzonych z Donbasu w styczniu 2015 roku, osoby teraz przyjeżdżające do Polski uzyskiwać będą pozwolenia na pobyt stały. Zezwolenie to zrównuje cudzoziemca z obywatelem Polski we wszelkich uprawnieniach, z wyłączeniem praw politycznych. Oznacza również, że osoby te mogą legalnie mieszkać i pracować w Polsce – podano w komunikacie.

Nieznana jest przyczyna zmiany decyzji rządu, bowiem jeszcze pod koniec września rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, jak też wiceminister Rafał Trzaskowski przekonywali, że Mariupol jest bezpiecznym miastem, a ewentualna ewakuacja rodziłaby problemy na gruncie prawa międzynarodowego.

– Zorganizowanie wyjazdu Polakom byłoby podważeniem sprawowania przez Ukrainę kontroli nad jej terenami – mówił wówczas rzecznik MSZ.

mm/telewizjarepublika.pl