Na godz. 19 w niedzielę zaplanowano rozpoczęcie kolejnej tury rozmów przedstawicieli rządu z oświatowymi związkami zawodowymi, poświęconych podwyżkom dla nauczycieli. Ostatnie, piątkowe rozmowy nie przyniosły porozumienia, a Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada, że w poniedziałek rozpocznie bezterminowy strajk.

 ,,Mam nadzieję, że jednak jeszcze się porozumiemy. Dopóki siadamy do stołu i jest wola rozmowy, a ze strony rządu ta wola jest. Dzisiaj została przedstawiona kolejna propozycja, której nie przyjmuje ZNP i FZZ, ale mam nadzieję, że jeszcze jest przestrzeń do rozmowy. Teraz najważniejsze są egzaminy. Ważne, żeby młodzież, dzieci mogły napisać egzaminy w spokoju i to był również dzisiaj mój apel do związkowców, żeby nie wykorzystywać właśnie młodzieży i ich przyszłości w tym sporze'' - mówiła premier Beata Szydło w ,,Gościu Wiadomości'' w sobotę wieczorem.

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk zaproponował na niedzielę nauczycielom kolejne spotkanie. Ma się ono odbyć w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog o godz. 19. Związkowcy odpowiedzieli na tę propozycję pozytywnie. 

- Przedstawimy dodatkowe wyliczenia, dodatkowe informacje - powiedział minister. - Namawiamy do tego, żeby zmienić cały system, żeby zawrzeć nowy społeczny pakt między rządem a nauczycielami - mówił Michał Dworczyk. Dodał, że w efekcie zmian nauczyciele dyplomowani w 2023 r. mieliby zarabiać ponad 8000 tys. zł. Teraz, w uśrednieniu, ich pensja wynosi ponad 5,5 tys. zł.

Beata Szydło informowała także na Twitterze o woli porozumienia.

Szef ZNP Sławomir Broniarz powiedział z kolei, że liczy, iż rządowa oferta ,,będzie korespondowała z oczekiwaniami partnerów z Forum i ZNP''. Czołowym postulatem jest 30-procentowa podwyżka już w tym roku.

Rząd proponuje podwyżkę od września o 9 proc., skrócenie ścieżki awansu zawodowego i ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo. W kolejnych latach pensje nauczycieli miałaby dalej rosnąć.

bsw/polskie radio, twitter