"Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana i uważam, że jest po prostu nieodpowiednia"-tak ks. Wojciech Parafianowicz, rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, akcję palenia szkodliwych dla dzieci książek. Ksiądz Parafianowicz zwraca jednocześnie uwagę na realną obecność i tak samo realną szkodliwość okultyzmu w literaturze i kulturze. Zdaniem rzecznika diecezji, taki właśnie cel mógł przyświecać ks. Rafałowi Jarosiewiczowi. 

”Jesteśmy posłuszni Słowu” – napisano przy zdjęciach z akcji palenia książek. Do ogniska ksiądz i ministranci wrzucili m.in. swego czasu bestsellerową sagę o młodym czarodzieju Harrym Potterze, serię "Zmierzch" o miłości nastolatki i "dobrego" wampira, ale też np. "dzieła" Osho czy m.in. afrykańska maska. 

W rozmowie z wPolityce.pl rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej stwierdził, że "sama forma palenia książek" nie spodobała mu się. W ocenie ks. Parafianowicza, jest ona "dyskusyjna i nieodpowiednia". 

"Nie zrobiłbym czegoś takiego i odradzałabym takich działań. Nie podoba mi się taka forma działalności kapłana i uważam, że jest po prostu nieodpowiednia"-ocenił duchowny. Jednak w ocenie rzecznika, na obronę akcji ks. Rafała Jarosiewicza można powiedzieć, iż okultyzm czy treści okultystyczne w literaturze, sztuce czy kulturze są realnym problemem. Okultyzm może zaszkodzić człowiekowi i zapewne na to chciał zwrócić uwagę ks. Jarosiewicz. 

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl