Rzecznik Białego Domu, Heather Nauert, skomentowała sprawę listu ambasador Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak powiedziała, Mosbacher ,,dobrze sobie radzi, reprezentując Departament Stanu i rząd USA w Polsce.

Podziela również nasze idee i wartości, w tym - wolność prasy''. Jak dodała Nauert, treści pisma nie będzie komentować. Takie słowa nie zaskakują, bo Stany Zjednoczone nie mogą oficjalnie i na forum publicznym potępić ambasador Mosbacher. Według portalu wpolityce.pl niejawnie uznano jednak w Waszyngtonie, że list Mosbacher uznano ,,za jeden krok za daleko''.

Czy to prawda, nie wiadomo. Kłopot w tym, że mówi się właśnie o... kolejnym bardzo kontrowersyjnym działaniu Mosbacher. Ambasador USA miała mianowicie zabiegać o zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych, tak, by uprzywilejować polskie firmy.

O sprawie pisze niezależnie kilka mediów. Mosbacher miała domagać się zmian, które postawią w lepszej sytuacji na przykład Ubera. Miała tłumaczyć, że rynek europejski jest dla Amerykanów trudny i w Polsce mogłoby być inaczej. Według niektórych mediów Mosbacher miała zachowywać się przy tym nieco arogancko.

bb/dorzeczy.pl, wpolityce.pl