Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski po prostu nie może znieść rządów PiS. Dziś na antenie radia TOK FM nie tylko atakował rząd Mateusza Morawieckiego, ale i straszył sądem oraz Trybunałem Stanu.

SN informował, że zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma prejudycjalnymi pytaniami w kwestii zasady niezależności i niezawisłości sądów jako zasady prawa UE i unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.

Zawiesił też stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN, które dotyczą właśnie kwestii przechodzenia sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia, w stan spoczynku.

Kancelaria Prezydenta podkreślała, że decyzja SN nastąpiła bez prawidłowej podstawy prawnej, z kolei prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska dodawała, że skład SN naruszył konstytucję i przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Laskowski na antenie TOK FM odnosząc się do wspomnianych reakcji stwierdził, że trzeba poczekać na decyzję TSUE, po czym zaczął atakować i straszyć prezydenta i premiera odpowiedzialnością karną, jeśli postanowienia SN nie będą respektowane.

To jest pytanie, co robić kiedy premier, prezydent, minister nie realizuje prawa. Może odpowiadać za to, jak wiemy przed Trybunałem Stanu - prezydent; można odpowiadać w ogóle przed sądem karnym, bo niedopełnianie obowiązków, to jest coś, co jest objęte odpowiedzialnością karną”

- stwierdzał Laskowski.

Przyznał też, że nie wie, jak się stanie w tym wypadku i dodawał:

[…] Nie można tak sobie dokonywać wyboru - tych nie będziemy respektować, a te będziemy respektować. Nie wiem jak można zareagować na takie oświadczenia, że nie będzie się respektować obowiązujących orzeczeń”.

dam/PAP,Fronda.pl