Brytyjski sąd wyższej instancji wydał wyrok w sprawie dwuletniego Alfiego Evansa. Malec ma zostać odłączony od aparatury podtrzymującej życie. 

Rodzice Alfiego starają się jednak wszystkimi sposobami walczyć o to, by tak się nie stało. Kilkuset protestujących wspierało ich wczoraj pod szpitalem w Liverpoolu. 

Dwulatek trafił do szpitala w grudniu 2016 r. U chłopca zdiagnozowano chorobę zwyrodnieniową w mózgu. Lekarze ze szpitala w Liverpoolu obstają przy stanowisku, że dziecka nie da się uratować. Chcą odłączyć Alfiego od aparatury, jednak nie zgadzają się na to rodzice malucha. 

W lutym tego roku sąd zdecydował o zaprzestaniu leczenia dziecka w szpitalu Alder Hey i odłączeniu aparatury. Skarga rodziców chłopca została odrzucona przez Sąd Apelacyjny. Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa nie chciał ponownie rozpatrywać sprawy. Również Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił skargę Evansów.  W czwartek High of Justice ustalił datę odłączenia maszyn podtrzymujących życia niemowlęcia.

Wczoraj wieczorem pod szpitalem Alder Hey w Liverpoolu zgromadziło się kilkaset osób, które skandowały imię chłopca. Protestujący trzymali również transparent z napisem "Armia Alfiego". Rodzice chcieli przenieść chłopca do związanego ze Stolicą Apostolską szpitala dziecięcego Bambino Gesu w Rzymie, jednak lekarze i sąd nie wyrazili na to zgody.

yenn/ The Guardian, BBC, christianheadlines.com, Fronda.pl