"Dotychczasowe badania pokazują, że nasi obywatele zauważyli, co stało się w Grecji i innych krajach Unii Europejskiej. Polacy widzą, że bogactwo nie pochodzi z koloru farby, jaka jest na banknocie będącym w obiegu. Mit o tym, że euro wprowadza dobrobyt prysł w momencie finansowych kłopotów Grecji" - powiedział Andrzej Sadowski w rozmowie z "Polskim Radiem".

Sadowski jest założycielem Centrum im. Adama Smitha oraz członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

W rozmowie z państwową rozgłośnią był pytany, czy w referendum konstytucyjnym należy poprosić Polaków o ocenę sprawy wprowadzania euro. Odparł, że jego zdaniem należy pójść dalej i zapytać o wyjście naszego kraju z Unii Europejskiej. W sprawie euro w każdym razie zdaniem Sadowskiego nie ma co się spieszyć. "Nie ma najmniejszego powodu, aby w najbliższym czasie przyjmować euro. Jedyny sensowny moment występuje wtedy, gdy kraje są na zbliżonym poziomie rozwoju gospodarczego. Pod tym względem Polska wciąż ustępuje wielu europejskim państwom" - stwierdził trzeźwo.

Jak wyjaśnił prezydent Centrum im. Adama Smitha, takie kraje jak Łotwa czy Estonia przyjęły euro nie z powodów ekonomicznych, ale politycznych, próbując zwiększyć swoje bezpieczeństwo wobec rosyjskiego zagrożenia.

Sadowski powiedział, że przystępowanie do strefy euro mogłoby wiązać się z osłabieniem gospodarczym. "akt, że stworzono wspólną strefę walutową z krajów o tak różnym poziomie rozwoju i ambicjach ma ewidentne, negatywne konsekwencje, co dziś można obserwować prawie laboratoryjnie. Spójrzmy chociażby na Irlandię. Przyjęcie euro spowodowało, że przestała się szybko rozwijać" - zauważył. Przypomniał też, że w czasie krachu finansowego lat 2007-2008 własna waluta okazała się o wiele pewniejszym rozwiązaniem, niż bycie w strefie euro.

Wreszcie ekonomista zaproponował powrót do standardu złota. "Najlepiej zaproponować Polakom powrót do standardu złota. Poważne debaty na ten temat prowadzi już rząd Chin, który zastanawia się, czy nie zaproponować światu juana w postaci złotego juana jako standardu złota, z którego w latach 70. wycofały się Stany Zjednoczone. Pieniądz kruszcowy jest realnym pieniądzem, zabezpieczonym nie w wydajności maszyn drukarskich" - stwierdził.

mod/polskie radio