Prawo i Sprawiedliwość proponuje gruntowną nowelizację kodeksu karnego. Przygotowano pakiet 120 zmian, z czego sejmowa podkomisja rozpatrzyła jak dotąd ponad 20. W planach jest między innymi likwidacja absurdalnych procedur, jak choćby odczytywania wyroku przy pustej sali. Przykładem na tę patologię jest sprawa z Sądu Rejonowego w Ciechanowie, gdzie sędzia przez niemal 14 godzin odczytywał wyrok, choć na sali nie było nikogo.

 

Teraz podobny problem dotyczy sprawy Amber Gold. Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpoczął odczytywanie wyroku w tym procesie, ale... potrwa to wiele miesięcy. Sąd musi bowiem odczytać nazwiska wszystkich pokrzywdzonych osób - a to prawie 19 tysięcy osób. Posiedzenia, na których bez żadnego realnego celu i sensu odczytuje się nazwiska pokrzywdzonych oraz ich dane, odbywają się kilka razy na tydzień.

Nowelizacja prawa zakłada, że jeżeli miałoby dochodzić do takich patologii, to sędzia będzie mógł poprzestać na "zwięzłym przedstawieniu rozstrzygnięcia" oraz "zastosowanych przepisach ustawy karnej".

Co więcej, ukrócone ma zostać korzystanie ze zwolnień lekarskich.

"Sąd wyznacza termin rozprawy, na który przyjeżdżają liczni świadkowie czy biegli, nieraz z odległych miejscowości, a nawet z zagranicy. Na rozprawie obrońca nieoczekiwanie składa zwolnienie lekarskie oskarżonego. Uniemożliwia to prowadzenie rozprawy, zmusza świadków do ponownego przyjazdu. Sąd musi wyznaczyć kolejną czasochłonną rozprawę, a budżet państwa wykłada pieniądze na zwrot kosztów dojazdu, noclegów i utraconego zarobku świadków czy biegłych" - podaje resort sprawiedliwości.

"To dziś częsta metoda obstrukcji sądowej, na której korzystają przestępcy i ich nieetyczni przedstawiciele procesowi. Po reformie taki proceder zostanie zdecydowanie ukrócony. Bez względu na przyczynę nieobecności stron będzie można przesłuchać świadków i przeprowadzić inne dowody zaplanowane na dany termin rozprawy" - dodaje.

Wreszcie zlikwidowana zostanie konieczność przesłuchiwania wszystkich świadków w sprawach, gdzie pokrzywdzonych jest mnóstwo - na przykład w oszustwach internetowych, piramidach finansowych czy w kwestii lichwiarskich praktyk. Projekt zakłada, że sąd będzie mógł zaniechać bezpośredniego przesłuchania świadków, o których wiadomo, że nie wniosą do sprawy nic istotnego.
Co więcej poszerzona zostanie kompetencja Sądu Apelacyjnego, który zyska możliwość wymierzenia kary dożywocia, a nie, jak dotąd, 25 lat więzienia. 

bsw/niezalezna.pl