- „Donald Tusk najchętniej trzymałby Rafała Trzaskowskiego jako gadżet na stole – jak ktoś lubi takich misiaczków, to pomacha tym misiaczkiem” – powiedział w programie „Polska na dzień dobry” na antenie Telewizji Republika redaktor naczelny tygodnika „Gazeta Polska” Tomasz Sakiewicz.

Jak wskazał, według Donalda Tuska jego powrót do Polski ma się wiązać z poprawieniem czegoś.

- Ale jego wygoniono z UE. Jego rządy kończyły się totalną porażką: brexitem, kryzysem uchodźców – stwierdził Sakiewicz.

Sakiewicz punktuje wypowiedzi byłego premiera. Odnosząc się do wypowiedzi Tuska o rzekomą walkę z korupcją, a nawet wręcz „złodziejstwem” pyta o Nowaka i postawioną mu całą masę zarzutów.

Odnosząc się do Rafała Trzaskowskiego Sakiewicz stwierdza, że prezydent Warszawy może mieć znacznie większe ambicje niż to, co może mu zaoferować Donald Tusk i może się tym były premier „bardzo niemiło rozczarować”.

- Może się okazać, że jakieś siły w Berlinie stawiają na Trzaskowskiego, nie na Tuska. Na razie Donald Tusk odstawił Rafała Trzaskowskiego do kąta – dodaje Tomasz Sakiewicz.

Kolejnym graczem jest Schetyna, który ostatnio dość często po Polsce jeździ razem z Borysem Budką, co też nie stawia ich współpracy z Tuskiem na jakimś szczególnie wysokim poziomie.

Tusk poderżnie Schetynie gardło dla zasady. Na razie Schetyna musi przeboleć to, że Tusk jeździ po Polsce – stwierdza Sakiewicz.

Naczelny „GP” wskazuje, że Tusk jest potrzebny elitom z Berlina oraz eurokratom do walki z obecnym rządem.

– Wybory za dwa lata spowodują jednak, że efekt Tuska bardzo szybko minie – stwierdza na koniec Sakiewicz.


mp/tv republika