Władze Kremla twierdzą, że Putin ma się dobrze i prowadzi obecnie intensywne prace nad dokumentacją. By to udowodnić opublikowano zdjęcie zrobione rzekomo 13 marca ze spotkania Władimira Władimirowicza z szefem Sądu Najwyższego Wiaczesławem Lebiediewem. 

Okazuje się jednak, że zdjęcie bliźniaczo przypomina zdjęcie ze spotkania z tymże Lebiediewem z 6 marca. Na biurku Putina w ciągu kilku dni praktycznie nic się nie zmieniło. Intensywne prace nad dokumentacją oznaczałyby więc, że Putin nie sięgnął nawet po długopis. 

Nie to jest jednak najbardziej istotne, bo ostatecznie Putin nie musiałby rzeczywiście niczego na biurku przestawiać, nawet, jeśli to mało prawdopodobne. Widzimy jednak, że 13 marca na biurku prezydenta Rosji stał zegar, który... wcześniej został podarowany byłemu prezydentowi Inguszetii! Zegar ten trafił następnie do rąk rządzącego Czeczenią Kadyrowa. Kadyrow pochwalił się w internecie zdjęciem z przekazania mu zegara, pisząc, że jest dumny, iż otrzymał przedmiot, który stał wcześniej na biurku samego Putina. 

Wynika stąd bezspornie, że zdjęcie udostępnione przez Kreml, rzekomo pochodzące z 13 marca, jest wcześniejsze. Jeżeli z Putinem naprawdę nic się nie stało, do dlaczego rosyjskie władze nie są w stanie zrobić mu nawet zdjęcia? 

kad/kresy24.pl