Przed akcją była skromną panną,

Mieszkała gdzieś w Alei Róż,

Miała mieszkanko z dużą wanną,

Pieska pinczerka, no i już.

I pantofelki na koturnach

I to, i owo, względnie, lub,

Trochę przekorna i czupurna

I tylko „Mewa”, albo „Klub”.

 

Na plażę biegła wczesnym rankiem,

Aby opalić wierzch i spód,

Dzisiaj opala się junakiem

I razem z nami wcina miód.

 

Sanitariuszka „Małgorzatka”

To najpiękniejsza jaką znam,

Na pierwszej linii do ostatka

Promienny uśmiech niesie nam.

A gdy nadarzy ci się gratka,

Że cię postrzelą w prawy but,

To cię opatrzy „Małgorzatka”

Słodsza niż przydziałowy miód.

 

Ta „Małgorzatka” to unikat;

Gdym na Pilicką dzisiaj wpadł

Czytała głośno komunikat,

A w dali głucho walił piat.

Tak jakoś dziwnie się złożyło,

Że choć nie miałem żadnych szans.

Niespodziewanie przyszła miłość,

Jak amunicja do pe-panc.

 

Idylla trwałaby do końca,

Lecz jeden szczegół zgubił mnie,

Dziś z innym chodzi po Odyńca,

Bo on ma stena, a ja nie.

 

Sanitariuszko „Małgorzatko”,

Jakże twe serce zdobyć mam,

Choć sprawa wcale nie jest gładka,

Już jeden sposób dobry znam:

Od „Wróbla” dziś pożyczę visa

I gdy zapadnie ciemny mrok,

Pójdę na szosę po „tygrysa” –

W ręce Małgosi oddam go!

 

Sł. M. Jezierski, muz. J.K. Markowski