Wicepremier Jacek Sasin, który reprezentował komitet wyborczy Prawa i Sprawiedliwości na wtorkowej debacie w TVP, był pytany na anetenie Polskiego Radia 24, czy możliwe jest, że w przyszłym Sejmie powstanie "koalicja wszystkich przeciwko PiS". 

Polityk ocenił, że jak najbardziej, a dowodem na to była właśnie wtorkowa debata.

"Absolutnie nie mam co do tego wątpliwości, że dokładnie taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy. Ta debata absolutnie to powinna uświadomić wszystkim, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek, co do tego wątpliwości. To była absolutnie gra - wszyscy na jednego"-stwierdził Jacek Sasin. 

"Ja się czułem jak taki człowiek okładany ze wszystkich stron baseballami, właściwie bez możliwości odpowiedzenia. Formuła tej debaty była taka, że była tylko jedna 30-sekundowa riposta na cały program, a on się powinien składać z jednej wielkiej riposty, ponieważ ilość kłamstw, przeinaczeń, fałszywych opisów rzeczywistości, która została wyprodukowana w trakcie tej debaty, była rzeczywiście zupełnie rekordowa"-powiedział gość Polskiego Radia. Sasina zadziwił fakt, że również Konfederacja "wpisuje się w ten front antypisowski, kroczy razem z Platformą Obywatelską, z Lewicą, z PSL".

"Nie mam żadnej wątpliwości, że jeśli przekroczyłaby próg wyborczy, to znalazłaby się w jednym antypisowskim obozie, podobnie zresztą jak Paweł Kukiz"-stwierdził Jacek Sasin. W ocenie wicepremiera, obecne działania ugrupowań opozycyjnych są jak najbardziej świadomą strategią. Podziały w opozycji są dla Sasina wyłącznie "taktycznym podziałem", który ma na celu "oszukanie części społeczeństwa", stworzenie wrażenia, że każda z tych formacji wnosi do polityki nową jakość. 

"Tylko po to, żeby zdobyć jak najwięcej głosów, a po wyborach się natychmiast połączyć, wskazać Schetynę na premiera i realizować politykę anty-PiS-u, bezwzględnego rozprawienia się ze wszystkim tym, co PiS przez cztery lata zbudował"-ocenił polityk.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl