Totalna opozycja bez cienia wahania oskarża rząd Zjednoczonej Prawicy o podwyżki cen energii. Podwyżki te tymczasem są konsekwencją polityki Unii Europejskiej, o czym przypomniał w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP Info wicepremier Jacek Sasin.

Minister aktywów państwowych wyjaśnił, w jaki sposób rząd niweluje wysokie ceny prądu i gazu.

- „Z jednej strony to jest tarcza, która spowodowała obniżenie podatków na prąd i gaz, ale to są przede wszystkim rozwiązania legislacyjne, które chronią w pierwszej kolejności gospodarstwa domowe przed skutkami wysokich podwyżek cen gazu, które wynikają z szaleństwa na rynkach europejskich”

- mówił.

Przekazał, że gotowe są już rozwiązania dot. spółdzielni mieszkaniowych, wspólnot i instytucji publicznych. Wyraził przy tym nadzieję, że propozycje te nie zderzą się z obstrukcją Senatu.

Wicepremier odniósł się też do oskarżeń o spowodowanie dzisiejszej sytuacji na rynku energetycznym.

- „Jeśli szukać gdziekolwiek winy, to w nieroztropnej, głupiej polityce UE. (…) UE promując budowę Nord Stream 2, gazociągu, który jeszcze mocniej uzależnia UE od rosyjskiego gazu”

- wskazał.

Przypomniał, że będąc przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej wpływ na tę politykę miał Donald Tusk, który jednak nie odważył się przeciwstawić europejskiemu establishmentowi.

- „Donald Tusk był tym politykiem, który nie był rzecznikiem polskich interesów, dzisiaj leje krokodyle łzy, a powinien się uderzyć w piersi, bo to m.in. on i jego koledzy z EPL do tego doprowadzili”

- podkreślił.

kak/TVP Info, wPolityce.pl