W najnowszym spocie, zamieszczonym na Twitterze, jeden z liderów Koalicji Europejskiej Grzegorz Schetyna próbuje wykorzystać zapowiadany na kwiecień protest nauczycieli.
Oto, co mówi w krótkim filmiku przewodniczący PO: „Trudna sytuacja w polskich szkołach, akcja protestacyjna, którą zapowiadają nauczyciele, ale przecież to wszystko po to, żeby pomóc polskiej szkole, uczniom, rodzicom, nauczycielom wreszcie i wiemy, jak to jest ważne. Dzisiaj rząd PiS nie chce słuchać środowiska, pomóc polskiej szkole. Dziś nie ma pieniędzy na nauczycieli, więc bardzo wyraźnie chcę powiedzieć: po wyborach październikowych zrealizujemy oczekiwanie środowiska nauczycielskiego i znajdą się pieniądze na podwyżkę dla nich. To 1000 zł brutto dla każdego nauczyciela”. Schetyna oczywiście nie tylko obiecuje, ale też atakuje. Zacytujmy: „Dzisiaj, przed wyborami europejskimi słyszymy, że politycy PiS uciekają do Brukseli, że trwa akcja ewakuacja, w której uczestniczy minister edukacji. Będziemy pamiętać o zobowiązaniach, będziemy pamiętać o polskiej szkole, o nauczycielach. Zrobimy to w październiku 2019 roku”.
Czy Schetyna jest wiarygodny? Odpowiadając na to pytanie, przypomnijmy sobie słowa Jacka Rostowskiego: „Pieniędzy nie ma i nie będzie”. No, a poza tym, dla PO wszelkie większe wydatki budżetowe to „rozdawnictwo”...
Popieramy akcję protestacyjną nauczycieli.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 18 marca 2019
PiS z budżetu daje miliardy na propagandę partyjną. My po wyborach znajdziemy w budżecie pieniądze na 1000zł brutto podwyżki dla nauczycieli
Proszę jednocześnie związki zaw. i samorządy, by #StrajkNauczycieli jak najmniej dotknął uczniów pic.twitter.com/eu8sJwYeMG
erl/Twitter