Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w mocnych słowach odniósł się do krytyki, jaką Izrael skierował pod adresem Polski w związku z przyjętą przez Sejm ustawą. Zgodnie z zawartymi w niej zapisami, po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej nie będzie można rozpoczynać postępowania w celu jej zakwestionowania.

Ustawa ta nie podoba się Izraelowi. Na stronie ambasady tego kraju w Polsce pojawiło się oświadczenie. Stwierdzono w nim, że polska ustawa jest… niemoralna i „poważnie uderzy w stosunku między naszymi państwami”. Izraelowi nie podoba się, że ustawa uniemożliwi zwrot minia żydowskiego lub ubieganie się o rekompensatę.

W rozmowie z portalem wpolityce.pl Kaleta podkreślał:

Ustawa polega na tym, że zamyka czas zgłaszania roszczeń reprywatyzacyjnych, a te, które np. z uwagi na brak spadkobierców przedwojennych właścicieli, czyli tzw. mienie bezspadkowe, nie zostały zakończone, umarza”.

Wskazał, że to koniec wiecznej niepewności dla milionów Polaków, którzy obawiają się czy nie znajdzie się któregoś dnia właściciel ich kamienicy czy szkoły. Przypomniał, że często zdarzało się, że upominał się o to ktoś podstawiony. Przyjęta ustawa kończy ten problem.

Odnosząc się z kolei do reakcji Izraela, polityk podkreślił że kraj ten swoją polityką usiłuje zmusić Polaków do płacenia za zbrodnie Niemców. Wskazał, że kwestia reprywatyzacji nie jest bezpośrednim skutkiem Holokaustu, ale oddania Polski komunistom i braku reparacji ze strony Niemiec. Dodał:

Właściwym adresatem żądań Izraela są tylko i wyłącznie Niemcy”.

dam/PAP,wpolityce.pl