Ten haniebny proceder aborcyjny dokonuje się w Indiach ze względów kulturowych. Największy deficyt dziewcząt występuje w rodzinach z najwyższych kast i najzamożniejszych środowisk, gdzie najsilniej odczuwany jest lęk  przed wymarciem rodu. – Jeśli nie ma mężczyzn w rodzinie, ród się kończy. Wprawdzie istnieje prawo, które pozwala kobietom na dziedziczenie majątku, ale nigdy nie jest to oczywiste. Jeśli są tylko dziewczęta, to można spaść do niższej kasty, ponieważ majątek nie będzie dziedziczony przez twoich potomków, lecz przez twoich braci i kuzynów – wyjaśnia Parvinder Singh, dyrektor ds. komunikacji w Ayuda en Accion en India w rozmowie z gazetą „La Vanguardia”.   

 W 1941 r. na 1 tys. chłopców przypadało  1,01 tys. dziewczynek. Na skutek selektywnych aborcji w 2001 r. wskaźnik ten spadł do 927, a w 2011 r. równy  914 dziewczynek na 1 tys. chłopców.

Singh zwrócił uwagę, że w jego kraju z powodu braku kobiet wielu dorosłych ludzi ma dziś problem z zawarciem małżeństwa. Inną, dramatyczną konsekwencją  wspomnianych praktyk jest handel kobietami w biednych regionach dla celów seksualnych. 

ED/pch24.pl