O komentarz dotyczący expose wygłoszonego dziś przez prezes Rady Ministrów Beatę Szydło poprosiliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Sellina.

Jak Pan ocenia expose Pani premier Beaty Szydło, patrząc od środka z wnętrza parlamentu? Pod względem retorskim było to chyba udane wystąpienie?

Oczywiście pod tym względem było to bardzo dobre przemówienie. Pani premier ma talent w tym zakresie, posługuje się piękną polszczyzną, toteż pod tym względem odbiór expose musiał być bardzo dobry. Beata Szydło zawsze jest doskonale przygotowana i jest bardzo doświadczonym politykiem, również w dziedzinie retoryki, o czym świadczą jej częste spontaniczne wystąpienia podczas spotkań z ludźmi, które miały miejsce podczas kampanii wyborczej. Naturalnie to dzisiejsze wystąpienie musiało być wcześniej przygotowane na piśmie z uwagi na ogrom problemów w nim poruszonych. Chęć uwzględnienia wszystkich wątków zwyczajnie wymusza spisanie expose, nie da się go wygłosić z głowy. Jednak były to słowa pisane osobistym piórem pani premier Beaty Szydło. Mogę o tym zaświadczyć, bo pracując z nią tak przy kampanii prezydenckiej jak i parlamentarnej, dobrze poznałem jej retorykę, toteż nie mam wątpliwości, że był to tylko jej własny tekst.

Czy to expose mogło przemówić do obywateli?

Polacy mogli się w tym przemówieniu odnaleźć. Premier Szydło poruszała kwestie, które są ważne dla Polaków, o których oni sami mówili nam wielokrotnie podczas kampanii. Podniesiona tu została przede wszystkim kwestia tego, jak powinna wyglądać polska polityka i jakimi zasadami trzeba się w niej kierować. Premier Szydło podkreślała, że rządzący mają służyć obywatelom, myślę że te słowa zostały dobrze odebrane przez Polaków.

A gdybyśmy mieli podsumować to expose jednym słowem, jakie by to było słowo?

Na to słowo wskazała sama pani premier, a był to oczywiście „rozwój”. Powtórzyła to słowo trzykrotnie w pewnym momencie expose. To jest największe zadanie, które stoi przed rządem Prawa i Sprawiedliwości – sprawienie, by Polska się rozwijała przez najbliższe lata, by rozwijała się wielowymiarowo, tak pod względem gospodarczym, dając przedsiębiorcom większe możliwości i szanse, czy pod względem budowania wspólnoty narodowej. Rozwojowi będą też służyć elementy polityki prorodzinnej, którą wprowadzimy. Równie istotny jest przy tym rozwój polskiej polityki zagranicznej, tego by była ona podmiotowa, a nie przedmiotowa, była miała własną agendę i cele. Tym samym moglibyśmy pomagać w rozwoju również innym krajom naszego regionu, czyli Europy Środkowej. Słowo „rozwój” jest więc wspólnym mianownikiem wszystkich problemów, które poruszała pani premier Beata Szydło i można go używać w odniesieniu do wszystkich aspektów naszej polityki.

Innym ważnym słowem, które przewijało się przez expose, zwłaszcza w ostatniej jego części, była „solidarność”. Premier Szydło apelowała do polityków, by razem działali dla dobra Polski. Ale czy taka wspólna praca z obecną opozycją w ogóle jest możliwa?

Opozycja jest od tego, żeby raczej wyostrzać krytykę i to jest naturalne. Pytanie tylko, w jakim stylu się to robi. Można być opozycją totalną, która krytykuje każde działanie rządu, niezależnie czego ono dotyczy, ale można też być opozycją konstruktywną, merytoryczną która w sposób rzetelny wskazuje rządowi pewne niedociągnięcia i błędy, a tym samym pomaga w rozwoju kraju i pozwala ulepszać zgłaszane projekty. Każdy rząd marzy rzecz jasna o takiej merytorycznej opozycji. Jak będzie z obecną opozycją? Tego nie wiem, liczę jednak na to, że dotychczasowe kopanie rowów między Polakami i skupianie się na tym, co nas dzieli, zostanie zakończone. Liczę, że wraz z Platformą Obywatelską i resztą opozycji będziemy odnajdywali zgodę wokół fundamentalnych spraw, a w niektórych kwestiach będziemy się oczywiście spierać, ale zawsze merytorycznie. Może to naiwne, ale wierzę, że jest to możliwe i trzeba przynajmniej próbować do tego dążyć.

Rozmawiał MW