Portal Fronda.pl: O czym świadczą nowe informacje w sprawie afery taśmowej?

Piotr Semka: Kontrolowane przecieki wskazują, że cała sprawa taśmowa jest jednym wielkim trupem w szafie Platformy. Choć to drastyczne porównanie, to przypomina to sytuacje z czasów stalinowskich. Nagle przesłuchiwani kelnerzy zaczynają snuć teorie, które, dziwnym trafem, doskonale pasują do życzeń rządzącej ekipy. Mamy dywagacje kelnerów, że za wszystkim stał PiS; zeznania przeciekają z prokuratury do głównej gazety wspierającej rząd, Gazety Wyborczej; robiona jest wokół tego histeria, podobnie jak druga histeria, wokół SKOK-ów. To dwa bardzo niepokojące sygnały, które pokazują, że Platforma i media ją wspierające są zdeterminowane, by te wybory odbywały się znowu w aurze rzekomych cudownych odkryć, wyciągania na przeciwników haków. Potwierdza się zasada, że Platforma nie chce oddać władzy, ale nie potrafi prowadzić też kampanii.

Wszystko jest robione oczywiście tak, by nie było można wprost stwierdzić, że to działania Platformy, ani aktywność członka Komisji Nadzoru Bankowego, ani cudowny przeciek z prokuratury do „Gazety Wyborczej” nie mogą być dowodami. Wszystko jednak działa w dziwny sposób na korzyść kandydata PO, Bronisława Komorowskiego.

Z drugiej strony Cezary Gmyz pisze o zeznaniach Konrada L., które miałyby obciążać szereg polityków, urzędników i biznesmenów powiązanych z Platformą Obywatelską.

To brzmi o wiele bardziej wiarygodnie. Sam Bartłomiej Sienkiewicz twierdził, że jest jakiś spór pomiędzy generałami a jego osobą. Jeżeli pan Sienkiewicz w zeszłym roku bardzo poważnie potraktował śledztwo w sprawie generałów, to znaczy, że ma miejsce jakaś ponura walka o władzę wewnątrz Platformy.

Wtedy, kiedy dokonywano nagrań, Platforma była tak silnym ugrupowaniem, tak mocno trzymającym władze, że kelnerzy nie obstawialiby raczej partii opozycyjnej, spychanej wówczas na margines. Wygląda to raczej na walkę pomiędzy jakąś grupą służb specjalnych a grupą w Platformie, albo pomiędzy dwiema grupami w Platformie, które używały służb specjalnych.

Wspominał pan o nieudolnym prowadzeniu przez Platformę kampanii wyborczej. Dzisiaj „Newsweek” zaatakował dziś Andrzeja Dudę poprzez jego teścia, Żydów.

Pamiętam czasy, kiedy „Gazeta Wyborcza” z lubością sugerowała, że Jan Olszewski jest masonem, choć zazwyczaj tropienie masonów wyśmiewała. Teraz gazeta oświeconego Tomasza Lisa tropi Żydów. Pokazuje to tylko jedno: każda pałka jest dobra, żeby uderzyć w Andrzeja Dudę. To cecha wspólna z poprzednią kwestią, sensacji wokół zeznań kelnerów. Oznacza to, że odchodzimy od standardów demokratycznych, zachodnich. W kampanii szuka się wszelkich możliwych haków, wszelkich sposobów na zniesławienie kandydata PiS. Nasi politycy z oburzeniem opowiadają, jak Węgry odchodzą od europejskich standardów. A tymczasem rzeczy, które się u nas dzieją, są zdumiewające i niepokojące.

A jak na linię polityczną TVN może wpłynąć przejęcie większości udziałów przez amerykańską firmę Scripps Network?

Samo przejęcie przez zachodnie medium w Polsce bardzo często o niczym nie świadczyło. Oczywiście, gdyby do przejętych przez niemieckie media mediów regionalnych doszło jeszcze kupienie telewizji przez niemiecki koncern, to byłaby faktem nieprawdopodobna koncentracja polskiego rynku medialnego w rękach Niemców. Nie wiadomo jednak, jaki będzie miała stosunek do Polski firma amerykańska. Bardzo często było tak, że zagraniczne firmy milcząco przyjmowały dominację rządzącej partii, czy to SLD, czy Platformy, i starały się prowadzić politykę, która jej nie zrażała. Nie sposób powiedzieć, jak zachowają się Amerykanie, bo o ich firmie niewiele wiadomo. Z drugiej strony nie budzi to zaufania, bo może być tak, że za pomocą firmy, której nazwa niczego nam nie mówi, działa jakiś mocniejszy podmiot. Na to nie mamy jednak dowodów. By zorientować się, jak nowy właściciel wpłynie na linię polityczną TVN, potrzeba po prostu czasu.

not. pac