Media donoszą, że na Ukrainie doszło do kolejnego aktu wandalizmu. Tym razem był to cmentarz w Bykowni, na którym doszło do profanacji i zniszczenia pomników, tak polskich, jak i ukraińskich. Dwa tygodnie temu z kolei zniszczony został w Hucie Pieniackiej pomnik pomordowanych Polaków. Trudno nie zadać sobie pytania, czy był to zwykły wandalizm, czy też może prawda jest zupełnie inna i mamy do czynienia z prowokacją. O opinię postanowiliśmy zapytać senatora Jana Marię Jackowskiego.

 

Portal Fronda.pl: Na Ukrainie doszło do kolejnego aktu wandalizmu, na cmentarzu w Bykowni. Dwa tygodnie temu zniszczono z kolei pomnik pomordowanych Polaków w Hucie Pieniackiej. To przypadek, czy celowe działanie?

Senator Jan Maria Jackowski: Moim zdaniem nie był to przypadek, ponieważ wiele znaków wskazuje na to, że mamy do czynienia ze skoordynowaną akcją, która ma na celu pogorszenie stosunków polsko-ukraińskich.

Kto mógłby tym kierować?

Nie można wykluczyć, że jest to prowokacja, której autorem jest ktoś, kto działał na zlecenie państwa trzeciego.

O zniszczeniu pomnika w Hucie Pieniackiej jako pierwsze miały poinformować media rosyjskie. Co Pan o tym sądzi?

Sądzę, że jest to trop, który powinien być dokładnie wyjaśniony. Jest to także test dla władz Ukrainy, które powinny w tej materii podjąć bardzo szczegółowe śledztwo, wyjaśnić wszelkie okoliczności obu tych zdarzeń tak, aby opinia publiczna tak na Ukrainie, jak i w Polsce, znała prawdę o tych wydarzeniach. Innymi słowy, jeśli nie zostanie to wyjaśnione, będzie wykorzystywane do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich. Oba te akty wandalizmu dotyczą w końcu miejsc o szczególnym znaczeniu dla polskiej świadomości.

Sądzi Pan, że istnieje ryzyko, że ponawianie się tego typu aktów doprowadzi do eskalacji nastrojów antyukraińskich w Polsce, zwłaszcza w środowiskach skrajnych? Mogłoby to być groźne, w końcu wielu Ukraińców mieszka i pracuje w naszym kraju.

Nie chciałbym snuć takich supozycji. Mam nadzieję, że władze ukraińskie dołożą wszelkich starań, by w pełni wyjaśnić te akty wandalizmu i profanacji. Tak jak wspomniałem, to także test wiarygodności dla władz ukraińskich, czy będą w stanie w pełni wszystkie te okoliczności wyjaśnić. Mają w tym w końcu oczywisty interes, ponieważ jeśli sprawa ta nie zostanie wyjaśniona, będzie kładła się cieniem na stosunki polsko-ukraińskie. Na tym oczywiście będzie korzystał ktoś trzeci.

Dziękujemy za rozmowę.