Opisywana sytuacja wydarzyła się we Włoszech. Nauczyciel, prowadzący lekcję w trzeciej klasie gimnazjum w Reggio Emilii zbeształ uczennicę za to, że przeżegnała się na lekcji, słysząc sygnał przejeżdżającej karetki (jest to zakorzenione we włoskiej tradycji).

Poprawny politycznie belfer argumentował, że znak krzyża czyniony w szkole może być obraźliwy dla wyznawców innych religii, a dziewczynce zalecił, by następnym razem zapukała w niemalowane drewno. Gimnazjalistka powiedziała o wszystkim rodzicom, ci radnemu i w ten sposób, kwestia znaku krzyża w szkole zostanie poruszona na forum Rady Regionu.

Prawicowi publicyści z Włoch podkreślają, że zachowanie nauczyciela nie wynikało z dbałości o czyjeś uczucia religijne, ale z poprawności politycznej. Ich zdaniem, sytuacja wpisuje się w toczoną od dawna wojną z krzyżem w szkołach. Przypominają o dyrektorce szkoły w Górnej Adydze, która zakazała dzieciom wykonywania znaku krzyża i modlenia się przed posiłkami. Po długiej awanturze z rodzicami, zakaz został cofnięty.

Do podobnych sytuacji dochodziło w innych włoskich szkołach. Jak przypomina Rp.pl zakaz czynienia znaku krzyża we Włoszech byłby o tyle problematyczny, że Włosi często się żegnają – na widok konduktu żałobnego, przejeżdżającego karawanu czy karetki pogotowia.

Beb/rp.pl