Deputowany do rosyjskiej Dumy, Franc Klincewicz, w obrzydliwy sposób zelżył dziś pamięć pomordowanych przez Rosjan i Niemców Polaków. "To ich [Polaków] zdradziecka polityka przed rokiem 1939 sprawiła, że stało się to, co się stało" - powiedział Klincewicz, cytowany przez liczne rosyjskie media.

Polityk uznał, że Polska "również jest winna" wybuchowi wojny, bo "wydarzenia roku 1939 i zachowanie Polski sprowokowały Niemcy do tego ataku". Według Kincewicza Rosjanie nie zostali zaproszeni na obchody rocznicy wybuchu wojny wskutek "narzuconej z zewnątrz interpretacji wydarzeń" oraz "ideologii zza oceanu".

Według posła "polskie władze zajęły się wyrównywaniem rachunków" i prowadzą "mierną politykę". Z kolei agencja prasowa RIA opublikowała materiał, w którym uznała Piłsudskiego za przyjaciela Hitlera.

Miał on "przyjąć z zadowoleniem dojście nazistów do władzy" i "mieć niezłe relacje z liderami III Rzeszy". "Niewykluczone, że biuro [Prezydenta Andrzeja Dudy] preferowało na uroczystość plac nazwany na cześć polityka, za rządów którego Niemcy i Polska były bliskie, przy czym Warszawa rozpatrywała Moskwę jako głównego wroga" - uznała RIA.

Z kolei według Wiaczesława Wołodina, przewodniczącego Dumy Państwowej, polskie władze okazały "swoją niepełnowartościowość" niezapraszając do Warszawy Rosjan.

bsw/niezalezna.pl