Radość warszawskich celebrytów nie ma granic. Zarówno opozycja totalna, jak i liczna reprezentacja jej sympatyków w postaci "elit" aktorskich, dziennikarskich, muzycznych etc. wieszczy rychły koniec Prawa i Sprawiedliwości. 

Nic to, że tak dobrego wyniku w sejmikach partia Jarosława Kaczyńskiego nie miała jeszcze nigdy. Ważne, że w Warszawie wygrał kandydat "namaszczony" przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, Rafał Trzaskowski. Albo raczej ważne, że nie wygrał ten znienawidzony nie wiadomo tak naprawdę za co Patryk Jaki. 

Oprócz demonstrowania radości, celebryci demonstrują jednak nierzadko także inną cechę. Mowa o totalnym jak opozycja Grzegorza Schetyny oderwaniu od rzeczywistości... Doskonały przykład to wczorajszy wpis Marcina Mellera. Dziennikarz TVN ogłosił na Facebooku, że... 21 października 2018 r. "skończył się w Polsce pisizm". Skojarzenie nasuwa się samo, ale na wszelki wypadek Meller dołączył "materiał źródłowy".

 

Żenujące, że Meller nie widzi co najmniej kilku podstawowych różnic i używa, choć wytartego, oklepanego i wielokrotnie ośmieszonego, to jednak przemawiającego do wyobraźni porównania. 

yenn/Facebook, Fronda.pl