Wniosek o odwołanie Arłukowicza złożyło PiS, które zarzuca mu doprowadzenie do "pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków". Chodzi m.in. o "kolejki do specjalistów, kontynuacja polityki komercjalizacji szpitali publicznych, błędny podział środków na ochronę zdrowia".

Dziś głosami PO i PSL Arłukowicz obronił swoje stanowisko. Przed głosowaniem Arłukowicz, kolejny raz wypowiedział się z mównicy sejmowej atakując Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: "Trzeba mieć coś z rycerza w sobie, żeby stanąć po stronie pacjentów, a nie koncernów farmaceutycznych. Nie trzeba mieć potężnego charakteru panie prezesie, żeby napiąć mięśnie wobec pielęgniarek". Na co Kaczyński mu odpowiedział: - Jeśli pan mówi o honorze i rycerskości - to daj pan spokój.

Arłukowicz podczas wczorajszej debaty o jego pracy, zamiast merytorycznych argumentów, 2/3 swojego czasu poświęcił na atakowanie opozycji. Widać było, że to człowiek tak skompromitowany, że zostaje mu tylko bluzg w stronę oponentów. A że PO-PSL mają większość parlamentarną, to czeka nas jeszcze minimum półtora roku takiej parodii z polskiego Sejmu.

sm/Onet