Debata jaka dziś miała odbyć się na temat Polski w Parlamencie Europejskim, została przełożona na jutro. Europosłowie przychylili się do polskiego wniosku o zmianę daty debaty, tak, by nie odbywała się w rocznicę stanu wojennego. Ryszard Petru twierdzi jednak, że to on "ustalił" zmianę daty.

Wniosek o zmianę daty debaty zgłosili polscy europosłowie z grupy socjalistów, a konkretnie euro poseł SLD Bogusław Liberadzki. Zgłosił on wniosek, w którym argumentował, że organizowanie debaty w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego byłoby powodem do dyskusji o samej dacie 13 grudnia, „odwracając uwagę od istoty państwa i demokracji”.

Wnioski składali również Janusz Lewandowski z europejskich chadeków, który także proponował zmianę daty debaty, a także Marek Jurek, którego wniosek o to, by PE nie zajmował się Polską, został odrzucony.

Wnioski na forum Parlamentu Europejskiego nie znaczą chyba jednak wiele, bo największą moc sprawczą na działalność PE zdaje się mieć Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej przed kilkoma dniami stwierdził, że nie jest w stanie organizować debat „na poziomie europejskim”, by wczoraj zmienić zdanie.

Petru napisał na swoim twitterze:
„Rozmawiałem dziś z @GuyVerhofstadt i wspólnie ustaliliśmy ze lepszym terminem debaty w PE o Polsce będzie 14.12”.

Verhofstadt odpowiedział Petru również na twitterze:
„@RyszardPetru the @Europarl_EN adopted your proposal. The debate on democracy in #Poland takes place on Dec. 14!”.

Niezwykle skromny i nie przyznający się do znajomości Ryszard Petru okazuje się jednak wpływać na losy europejskiej polityki. Przynajmniej w kwestii debat o Polsce.

 

krp/Polskie Radio, Fronda.pl