Sąd Rejonowy w Sokółce oddalił wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt dla grupy osób, które zniszczyły ogrodzenie na polsko-białoruskiej granicy. Na granicy tej panuje od jakiegoś czasu dość napięta sytuacja. „To niezrozumiała decyzja sądu, bo te decyzje, które są podejmowane w stosunku do osób związanych z wszelkiego rodzaju grupami protestującymi są takie, że zachęcają ich do dalszego działania i rozzuchwalają je. To jest rzecz skandaliczna” – zareagował wiceszef polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.

„Bartosz Kramek powiedział, że te akcje będą cały czas kontynuowane więc w moim odczuciu decyzja sądu jest nieadekwatna do zagrożenia, jakie ta grupa może nieść dla bezpieczeństwa naszego kraju” – powiedział na antenie Polskiego Radia Wojciech Skurkiewicz.

„Jakiekolwiek wkraczanie na ten pas graniczy jest złamaniem przepisów prawa, które obowiązuje w Polsce” – dodał Skurkiewicz. A działania aktywistów, dewastujących polskie zabezpieczenia graniczne i tym samym naruszające integralność naszych granic nazwał „rzeczą niebywałą i skandaliczną”, która „musi być piętnowana”.

Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego - podobna, jaką podjęły choćby Litwa i Łotwa – daje „możliwość jeszcze lepszego nadzoru i zabezpieczenia” granicy z Białorusią Łukaszenki.

Wiceszef MON twierdzi, że na Białorusi znajduje się obecnie ok. 10 tys. migrantów, wywodzących się przede wszystkim z Bliskiego Wschodu  i Afryki Północnej.

 

 

ren/Polskie Radio Program 1