Sławomir Nowak jest prezesem państwowej agencji drogowej na Ukrainie. Jednak jak podkreśla "Super Express", prawdopodobnie już niedługo straci to intratne stanowisko i wróci do Polski.

Od 2016 roku były minister transportu Sławomir Nowak jest szefem ukraińskiego Ukrawtodoru - odpowiednika naszej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Polityk przyjął nawet ukraińskie obywatelstwo, aby mógł pełnić tę funkcję.

W 2018 roku zarobił 238 tys. zł, czyli miesięcznie średnio ok. 19 tys. zł. Utrata tego stanowiska ma być spowodowana przez zmiany polityczne jakie w ostatnim czasie zaszły na Ukrainie.

 - Ale nie przez żadne skandale, ale dlatego, że na Ukrainie zmieniła się władza. Poroszenko był przyjacielem Tuska i Nowak jako człowiek byłego premiera dostał robotę – pisze "Super Express", powołując się na anonimowego informatora 

-  Sławek jest bardzo dobrze postrzegany na Ukrainie. Ale gdyby się okazało, że nowy układ władzy wiązałby się z odejściem Nowaka z funkcji, byłby to zły początek prezydentury Zelenskiego – twierdzi Michał Kamiński.

Sławomir Nowak zostanie zapamiętany w Polsce głównie przez aferę zegarkową. Polityk twierdził w 2011 r., że to żona kupiła mu zegarek Ulysses Nardin, który miał kosztować 17 tys. zł. Nowak nie wpisał go do oświadczenia majątkowego

Poseł Platformy Obywatelskiej został uznany przez sąd za winnego w procesie ws. złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego. W sumie polityk musiał zapłacić 20 tys. zł grzywny.

Sławomir Nowak był również jednym z bohaterów afery taśmowej. Radosław Sikorski w „Sowie i Przyjaciołach” ujawnił, że sprawa zegarka byłem przedmiotem szerszego zainteresowania ówczesnego obozu władzy. Pomocy miał ministrowi transportu, budownictwa i gospodarki morskiej udzielić mec. Roman Giertych.

Z kolei w 2012 roku kontrola skarbowej u żony Sławomira Nowaka, Moniki Nowak, ktora prowadziła gabinet dentystyczny wykazała 64 tys. zł straty. 

– Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok – mówił u „Sowy i Przyjaciół”minister transportu. – Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli krossować tego z moim rachunkiem. Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej – żalił się ówczesnemu wiceministrowi finansów i szefowi Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. 

Andrzej Parafianowicz udzielił mu wsparcia. – Zablokowałem to – zapewnił. 

bz/Se.pl/TVP INFO