Politycy Sojuszu są przeciwni aneksji Krymu przez Rosję. Leszek Miller podkreślił, że skoro Putinowi zależy na "prawie do samostanowienia", powinien zorganizować referendum w Czeczenii. Politycy SLD przestrzegają jednak przed "machaniem szabelką", bo to może zamrozić nasze stosunki z Moskwą na lata i odbić się na gospodarce.
Sojuszowi zarzucono ostatnio zbyt gładką politykę wobec Rosji w kontekście sytuacji na Ukrainie. Tym bardziej, kiedy wyszło na jaw, że Adam Kępiński, poseł SLD pojechał na Krym jako obserwator referendum. "Nie jesteśmy ani prorosyjscy, ani antyrosyjscy, tylko proeuropejscy" - zapewnia jednak Dariusz Joński, rzecznik SLD w rozmowie z "GW".
Joński dodaje, że Kępiński jest młody i popełnił błąd. Ponoć Miller miał mu odradzać wyjazd na Krym, ten jednak nie posłuchał, ale już został upomniany przez polityków Sojuszu.
Z kolei Krzysztof Gawkowski, sekretarz partii przypomina, że jesteśmy uzależnieni od Rosji pod względem energetycznym i gospodarczym, nie możemy więc traktować jej zbyt ostro. Politykom PO i PiS zarzucił "przedwyborczą grę" w związku z działaniami wobec Ukrainy.
Beb/Wyborcza/Natemat.pl
O prorosyjskości SLD czytaj także:
Twarzą kampanii SLD do PE został człowiek, który nazywa rząd Ukraiński faszystowskim!