Od dziś, a ściśle od pierwszego miesiąca pamiętnego roku wyborczego 2015, będzie dbał o dobre samopoczucie polskich sędziów. Nie dopuści, aby byli oni krzywdzeniu przez nieodpowiedzialne elementy. Kto jest tym szubrawcem, pastwiącym się nad polskimi sędziami? Tak naprawdę, najbardziej niebezpiecznych łotrów jest dwóch - media, głównie prawicowe i opozycja polityczna. Ustalono to po czteroletnich wysiłkach ekspertów Kancelarii Prezydenta. Na podstawie szczegółowych analiz publikacji w mediach, eksperci przekonali pana prezydenta, że podłość polityków opozycji, a szczególnie PiS oraz mediów, nazywających samych siebie liberalno-konserwatywnymi, w rzeczywistości  sługusów partii Jarosława Kaczyńskiego, przekracza dopuszczalne granice. I najwyższy już czas, żeby w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, aspirujący do reelekcji Komorowski, zachował się jak mężczyzna. Niczym troskliwy ojciec narodu nad skrzywdzonymi dziećmi. Czego nie zrobił cztery lata temu nad moknącym w czasie deszczu Nicolasem Sarkozym, podczas jego wizyty w Wilanowie, naprawił - w pewnym sensie – dziś i roztoczył parasol ochronny nad polskimi sędziami.

Prezydent uznał to za konieczne, gdyż - jak odczuwa to pewna pani sędzia, prowadząca blog - media prowadzą na sędziów nagonkę. W poszukiwaniu sensacji epatują niesprawiedliwymi i nierzetelnymi ocenami działalności wymiaru sprawiedliwości. Wtórują im politycy, prześcigając się w atakach. Grając czarnym obrazem „złych sędziów”.

Aby ogłosić akt przejęcia ochrony nad sędziami, Komorowski zaprosił do Pałacu Prezydenckiego tłum sędziów najwyższych instancji. Według kołowrotka w bramce, liczącego wchodzących, blisko dwustu.  Całe środowisko sędziów w Polsce liczy ok. 10 tys. Znaczy to, że  każdy z obecnych u prezydenta sędziów przekaże osobiście – liczę na palcach, ale może się nie pomylę – pięćdziesięciu swoim kolegom z niższych instancji radosną nowinę, zakomunikowaną im w Pałacu.

Po przemówieniu prezydenta podano sędziom poranny posiłek, składający się z kawy i krakersów.

I to się nazywa śniadanie?

Jerzy Jachowicz/Sdp.pl